Nie milkną echa opisanego tutaj przeze mnie wczoraj bezczelnego zachowania Jarosława Kulczyckiego wobec Łukasza Warzechy w programie publicystycznym TVP Info „Z dnia na dzień”.
Najpierw sam podejrzany przez prowadzącego program o branie pieniędzy od Prawa i Sprawiedliwości dziennikarz napisał list do rzecznika prasowego Telewizji Polskiej Jacka Rakowieckiego, w którym czytamy m.in.:
Przez lata pracował Pan jako dziennikarz, wie Pan zatem doskonale, że sugerowanie któremukolwiek dziennikarzowi, że bierze pieniądze od ugrupowania politycznego w zamian za korzystne dla niego wypowiedzi, jest jednym z najcięższych oskarżeń, jakie w świecie dziennikarskim można przeciwko komukolwiek wysunąć. Pomijając już fakt, że jest to, na poziomie ludzkim, najzwyklejsze chamstwo wobec zaproszonego do studia gościa. Jest to również oskarżenie, które potencjalnie może być powodem podjęcia kroków prawnych, co będę rozważał.
(Nawiasem mówiąc, akurat w moim przypadku, wziąwszy pod uwagę moją publicystykę, jest to też oskarżenie wyjątkowo absurdalne, ale to już całkiem inna sprawa.)
Nie wiem, czy zachowanie red. Kulczyckiego było jego własną inicjatywą, czy też prowadzący wykonywał wcześniej założony plan swojej redakcji lub polecenia płynące z reżyserki. Warto jednak zauważyć, że pytanie o branie pieniędzy od sztabu kandydata opozycji padło zanim miałem szansę dokończyć zdanie i wytłumaczyć, o co mi chodzi.
Jedno natomiast jest dla mnie jasne: zachowanie red. Kulczyckiego z całą pewnością nie spełniało standardów, których mamy prawo oczekiwać od telewizji publicznej, finansowanej z pieniędzy abonentów.
Dlatego chciałbym Pana prosić o odpowiedź na trzy pytania.
- Czy standardem w TVP jest oskarżanie komentatorów, którzy nie wpisują się w pożądaną linię, o branie pieniędzy od partii politycznych?
- Czy standardem w TVP jest pouczanie przez prowadzących zaproszonych gości o standardach i o tym, co mają mówić?
- Czy kierownictwo TVP zamierza podjąć jakieś kroki wobec red. Jarosława Kulczyckiego?
Do sprawy ustosunkował się także rzecznik prasowy PiS Marcin Mastalerek, pisząc w imieniu partii:
- To kłamstwo bezpośrednio uderza w redaktora Warzechę, bo dotyka najważniejszej dla każdego dziennikarza sfery niezależności dziennikarskiej. Kłamstwo to uderza także w sztab wyborczy i Andrzeja Dudę, bo sugeruje nam opłacanie dziennikarza. Łukasz Warzecha ani żaden inny dziennikarz nie „bierze pieniędzy” od sztabu wyborczego Andrzeja Dudy ani Prawa i Sprawiedliwości. Takie insynuacje są poniżej standardów dziennikarskich, dlatego powinny spotkać się ze stanowczą reakcją prezesa TVP oraz osób nadzorujących pracę redakcji TVP Info i redaktora Kulczyckiego.
Głos zabrał też kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, mówiąc dziennikarzom:
- Ze zdumieniem tego wysłuchałem. Biorąc pod uwagę ton w jakim wypowiada się ta stacja, zupełnie bezkrytyczna wobec Bronisława Komorowskiego, to może redaktor zadałby sobie pytanie, od kogo on bierze pieniądze.
W tej sytuacji musiał wreszcie zareagować rzecznik TVP, pisząc w specjalnym oświadczeniu:
- Wyrażamy ubolewanie z powodu incydentu, do którego doszło w sobotę w programie „Z dnia na dzień” w TVP Info. Niestosowne pytanie zadane przez Jarosława Kulczyckiego, a także jego zbyt emocjonalne zachowanie w rozmowie z Łukaszem Warzechą było jednak próbą znalezienia ekwiwalentu dla dalekiej od obiektywizmu retoryki red. Warzechy. Jarosław Kulczycki został przez kierownictwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej poinformowany o wspomnianej niestosowności jego zachowania.
Rakowiecki nie omieszkał jednak dodać, że w retoryce Warzechy mieszczą się wyrażone przez niego w ostatnich miesiącach takie komentarze jak „aroganckie sukinsyny z WOŚP” czy „słabo myślący babsztyl, który przypadkiem rządzi moim krajem”.
Ciekawe, czy skandaliczne zachowanie red. Jarosława Kulczyckiego stanie się przedmiotem obrad Rady Etyki Mediów.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE