- Środowiska akademickie, w tym uczeni z Wiednia, mają opracować trzecią ekspertyzę, która ostatecznie da odpowiedź, czy konie wożące turystów do Morskiego Oka są nadmiernie przeciążane. Mamy trudną sytuację, bo dysponujemy dwiema rozbieżnymi ekspertyzami. Trudno więc w oparciu o nie podjąć jakąś decyzję. Próby dodatkowych konsultacji nie przyniosły zadowalających rezultatów umożliwiających podjęcie jakichś decyzji - powiedział Polskiej Agencji Prasowej dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski.
„Władze parku chcą powołać międzynarodowe konsorcjum eksperckie, w którego skład wejdą specjaliści z trzech uniwersytetów: Rolniczego w Krakowie, Przyrodniczego w Lublinie i Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu” - czytamy w depeszy PAP.
- Zdecydowaliśmy się na wiedeński uniwersytet ze względu na bliskość, kraj górski i spojrzenie z zewnątrz, bez żadnych podejrzeń o stronniczość. Myślę, że różne środowiska uniwersyteckie wypracują ostateczne rozwiązanie i dadzą ostateczną opinię co do obciążenia koni. Władze parku nie wykluczają dalszych testów meleksów zimą, które będą mogły się odbyć już w nowym roku. Podejmujemy też prace nad opracowaniem prototypu napędu elektrycznego do istniejącego wozu konnego. Przetarg na wykonanie takiego napędu będzie ogłoszony w styczniu - dodał dyrektor TPN.
Jak już tutaj kilkakrotnie pisałem, obrońcy praw zwierząt oraz ekologowie twierdzą, że na drodze z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka dochodzi do przemęczania koni i żądają zastąpienia fasiągów meleksami. Z ich opinią nie zgadzają się eksperci, m.in. hipolodzy, hodowcy koni i weterynarze. Sprawą zajmuje się także sejmowa Komisja Przyjaciół Zwierząt.
Czy neutralni, a więc niezaangażowani w polskie spory naukowcy z Wiednia pogodzą zwaśnione strony? Obawiam się, że nie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE