Naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej chcą przeprowadzić dokładne badania smogu w Krakowie, aby ustalić jego źródła dla każdej dzielnicy i osiedla - poinformowała „Polska-Gazeta Krakowska”.
Chcą się w ten sposób dowiedzieć, czy główne zagrożenie dla dróg oddechowych krakowian i turystów pochodzi z pieców węglowych, ze spalin samochodów, czy z przemysłu. Uważają bowiem, że aktualne dane Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego są niepełne i bazujące na nich programy poprawy jakości powietrza nie dają pożądanego efektu.
„- Są wątpliwe. Mógł zostać zaniżony negatywny wpływ komunikacji, bowiem liczba samochodów od lat rośnie, a większość z nich to stare modele z mało ekologicznymi silnikami” - powiedział gazecie profesor Marian Mazur z Katedry Kształtowania i Ochrony Środowiska AGH.
Twierdzi on, że trzeba sprawdzić, czy faktycznie piece opalane węglem są główną przyczyną zanieczyszczeń, jak dotychczas sądzono. Według danych Urzędu, w 2013 roku były one w 53 procentach źródłem smogu (spaliny aut w 21 proc., a przemysł w 26 proc.). Naukowcy z AGH do połowy przyszłego roku przeprowadzą własne badania.
„Superkomputery uczelni mają m.in. obliczyć dokładny skład chemiczny toksycznych pyłów. Jest on inny dla przemysłu, komunikacji i pieców. To zaś pomoże ustalić główne źródła zanieczyszczeń dla miasta - z dokładnością dla dzielnic lub nawet osiedli. I pozwoli skuteczniej walczyć ze smogiem. AGH włącza się w ten bój po tym, jak w listopadzie podpisała porozumienie z Urzędem Miasta w tej sprawie. A działać trzeba, bo w Krakowie normy stężenia toksycznych pyłów w zimie przekraczane są nawet czterokrotnie...” - czytamy w „P-GK”.
Ekspertyzy dla Urzędu Marszałkowskiego przygotowała firma z Opola i posłużyły one do stworzenia programów ochrony powietrza dla województwa.
„- Coś nam w nich po prostu nie gra. Np. liczba samochodów radykalnie wzrosła, a udział komunikacji w zanieczyszczeniu spada” - stwierdził w rozmowie z gazetą prof. Mazur.
Naukowcy z AGH przywołali przykład Paryża, który również boryka się z problemem smogu i jego władze rozważają wprowadzenie zakazu wjazdu samochodów z nieekologicznym napędem do centrum miasta.
„Prof. Mazura zastanawia też rosnący wskaźnik dla przemysłu w danych urzędu marszałkowskiego - a trudno mówić, że w Krakowie przybyło w ostatnich latach fabryk. Raczej zakłady się pozamykały. Z kolei Elektrociepłownia w Łęgu czy kombinat w Nowej Hucie zapewniają, że stosują filtry, które hamują zanieczyszczenia” - napisała gazeta.
Zdaniem doktora Marka Bogackiego z AGH „dane te zbierano według tego, co deklarują firmy i zakłady produkcyjne, ale nikt nie kontroluje, co faktycznie wypuszczają do atmosfery; są miejsca w Krakowie, gdzie pieców jest niewiele, a kierowcy na samochodach widzą rano pył”.
Naukowcy nie twierdzą jednak, że należy zaprzestać dotowania wymiany pieców węglowych, co robi od kilku miesięcy Urząd Miasta Krakowa.
„- Ale stężenie dwutlenku siarki, która pojawia się przy spalaniu węgla utrzymuje się od 2008 r. poniżej normy. Dane mogą być więc obarczone błędem. Nie zabieraliśmy do tej pory głosu, bo sprawa smogu była przedmiotem polityki. Nikt też nie pytał nas o opinie tworząc programy ochrony powietrza. Nadal jest zanieczyszczone, więc chcemy pomóc” - zakończył swoja wypowiedź dla „P-GK” prof. Mazur.
Z podjęcia badań przez krakowskich naukowców zadowolony jest marszałek Małopolski Marek Sowa.
„- Pamiętamy, że problemem nie są tylko piece węglowe, ale też komunikacja. Przeznaczamy fundusze unijne na bezpośrednią walkę z niską emisją pyłów, ale też na ekologiczny transport - powiedział gazecie.
Na wyniki ich pracy czekają też aktywiści z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
„- Stwierdzenia są zaskakujące, ale dobrze, że naukowcy chcą je potwierdzić badaniami. Zawsze zabiegaliśmy o to, aby walczyć ze smogiem kompleksowo, w zakresie wymiany pieców, jak i rozwiązań w komunikacji” - oświadczyła na łamach „Polski-Gazety-Krakowskiej” Ewa Lutomska z KAS.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE