Jesteśmy coraz bardziej dobrze pilnowanym (jak chcą jedni) lub totalnie inwigilowanym (jak twierdzą inni) społeczeństwem. Śledzą nas uliczne kamery, obserwują tajni funkcjonariusze różnych służb. W nowoczesnym, naszpikowanym elektroniką i przesyconym wzajemną nieufnością ludzi świecie przyzwyczailiśmy się już do tego, znajdując nawet pozytywne strony takiej opieki.
Na tę propozycję nikt nie powie złego słowa, coraz częściej mamy bowiem ostatnio do czynienia z komunikacyjnymi chuliganami, którzy nie tylko hałasują i zanieczyszczają pojazdy, ale także napastują spokojnych podróżnych. Bywa że atakują nawet motorniczych i kierowców; ci wzywają oczywiście policję, ale zanim przyjedzie jej patrol, rozrabiająca młodzież zdoła zazwyczaj uciec.
Tajni inspektorzy MPK pojawią się na tych liniach, na których najczęściej dochodzi do aktów wandalizmu i naruszania nietykalności cielesnej pasażerów oraz prowadzących pojazdy. Obejmą nadzorem przede wszystkim nocne autobusy oraz trasy prowadzące na peryferie miasta. W razie potrzeby podejmą interwencję, powiadamiając natychmiast straż miejską i policję. We współpracy z kierującymi środkiem miejskiej komunikacji oraz ośmielonymi ich energicznymi działaniami pasażerów będą w stanie zatrzymać chuliganów do momentu przyjazdu stróżów porządku publicznego.
Jestem przekonany, że ci nowi tajniacy szybko zdobędą zaufanie i sympatię krakowian, a wymyślona pod Wawelem propozycja zostanie podjęta także w innych miastach, po których jeżdżą tramwaje, autobusy i trolejbusy.
z Polski dla Amerykańskiego Portalu Polaków
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE