Utajnione do tej pory dane zastępców szefa Służby Wywiadu Wojskowego można znaleźć na sejmowych stronach internetowych - ujawniła „Rzeczpospolita”.
Kancelaria Sejmu twierdzi, że zobowiązuje ją do tego prawo.
„- Operowanie kategorią <dekonspiracja> nie jest zasadne” - tak broni się SWW, którą gazeta poinformowała o tej sprawie.
Opozycja zarzuca wojskowym służbom niedbalstwo i niekonsekwencję.
„Na tle innych polskich służb specjalnych wojskowy wywiad sprawia wrażenie wyjątkowo zakonspirowanego. Wszystkie inne podają bowiem publicznie nazwiska nie tylko swoich szefów, ale też ich zastępców. SWW zrobiła wyjątek tylko raz, gdy w sierpniu zmarł na przywiezioną z Afryki malarię zastępca szefa służby Jacek Połujan. Podała jego nazwisko, bo po śmierci nie grozi mu już dekonspiracja” - czytamy w „Rz”.
Dlaczego ta służba jest aż tak zakonspirowana?
„- W odróżnieniu od np. CBA czy ABW jest służbą zewnętrzną, z czym wiążą się większe zagrożenia” - wyjaśnił gazecie tłumaczy poseł Prawa i Sprawiedliwości z sejmowej Komisji do Spraw Służb Specjalnych Marek Opioła.
SWW m.in. zapewnia rozpoznanie polskim żołnierzom w Afganistanie, a jej funkcjonariusze działają pod przykryciem dyplomatycznym w polskich ambasadach.
„- Praktyka nieujawniania nazwisk wiąże się też z rywalizacją z wywiadem cywilnym. Służba wojskowa stara się za wszelką cenę pokazać, że jest bardziej tajna” - podzielił się swoimi refleksjami z „Rz” były antyterrorysta Jerzy Dziewulski.
Nazwiska nowych szefów SWW trafiły do internetu, ponieważ po śmierci Połujana mianował ich minister obrony Tomasz Siemoniak. Zgodnie z procedurą kandydatury zaopiniowała sejmowa speckomisja a jej opinie umieszczono w internecie wśród wielu innych przyjętych przez nią dokumentów.
Kancelaria Sejmu twierdzi, że nie miała wyboru, bo wniosek o zaopiniowanie kandydatur był jawny.
„Szef Służby Wywiadu Wojskowego jest centralnym organem administracji rządowej, a status zastępców wyczerpuje pojęcie funkcjonariusza publicznego. Interesujące Państwa opinie nie są dokumentami niejawnymi” - czytamy w skierowanym do redakcji piśmie, w którym Kancelaria Sejmu przypomina, że w podobnym trybie publikowano w przeszłości nazwiska wiceszefów innych służb.
Gdy dziennikarze „Rz” spytali w SWW, dlaczego nie podaje nazwisk zastępców szefa, odpisano im, że przede wszystkim z uwagi na „zagrożenia związane z realizacją ich zadań". Kiedy w kolejnym e-mailu doprecyzowano, że te nazwiska można znaleźć w internecie, z SWW przyszła odpowiedź, iż mimo wszystko nie doszło do dekonspiracji, bo nazwiska formalnie „nie są objęte klauzulą niejawności”.
Poseł Opioła uważa to za niekonsekwencję.
„- Skoro SWW nie ujawnia nazwisk, mogła zawnioskować o utajnienie opinii. Byłem na wrześniowym posiedzeniu, jednak szef służby nie przedstawił takiego wniosku” - powiedział gazecie.
Zdaniem Dziewulskiego „nazwiska szefów służb specjalnych są jawne na całym świecie i nie ma powodów, by w Polsce było inaczej”, wojsko powinno natomiast przemyśleć politykę ochrony informacji niejawnych, bo to nie pierwsza podobna wpadka.
W 2009 roku RMF FM informowało, że SWW dekonspiruje agentów, wysyłając pod ich adresy dokumenty w kopertach z napisem <Służba Wywiadu Wojskowego>. W 2011 roku pisaliśmy w <Rz>, że Zarząd Infrastruktury w Gdyni ujawnił plany tajnej gdyńskiej bazy morskich komandosów z jednostki Formoza, które były załącznikiem do przetargu na prace budowlane. W tym samym roku Służba Kontrwywiadu Wojskowego zdekonspirowała swoje budynki, ogłaszając przetarg na wywóz śmieci” - przypomniała „Rzeczpospolita”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE