Kto dysponuje wykazem „miejsc pochówku i pamięci” żołnierzy Armii Czerwonej, stanowiącym załącznik do polsko-rosyjskiej umowy w tej materii zawartej 22 lutego 1994 roku w Krakowie? Chyba tylko kierownik Wydziału Historyczno-Memorialnego przy Ambasadzie Federacji Rosyjskiej w Warszawie Walerij Makowski.
Takie ustalenia poczynił Sąd Rejonowy w Stargardzie Szczecińskim, przed którym toczy się proces mieszkańca tego miasta oskarżonego za happening pod tamtejszym pomnikiem wdzięczności Armii Czerwonej.
Jego obrońca, mecenas Michał Lizak, zwrócił się do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa o stosowne dokumenty, aby dowiedzieć się, czy stargardzki obiekt znajduje się na liście chronionych z mocy owej umowy.
Jak ustalił portal wPolityce, Rada nie posiada oryginałów dokumentów, ani ich załączników i zaleciła zwrócić się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Mecenas Lizak skierował stosowny wniosek do MSZ, gdzie dowiedział się, że i tam nie ma owej listy, ani też informacji na temat tego, w jakich okolicznościach miał powstać rzekomy załącznik - wykaz „miejsc pochówku i pamięci” czerwonoarmistów.
Okazuje się więc, że nie wiadomo, czy taki załącznik w ogóle istnieje, kto go negocjował, kto i kiedy podpisał i czy ma on w ogóle jakąś moc prawną.
Czy III Rzeczpospolita Polska na pewno jest aby państwem prawa?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE