W ramach kampanii wyborczej możliwe jest niemal wszystko, oczywiście w sferze obietnic. Bywają jednak i takie, które brzmią całkiem sensownie i realistycznie.
Z takim niespodziewanym przełomem mamy właśnie do czynienia w Zakopanem. Rodzina Byrcynów ogłosiła, że prawie pewne jest udostępnienie już tej zimy nieczynnej od 8 lat trasy narciarskiej na Gubałówce.
Tę sensacyjną informację podał burmistrz Zakopanego Janusz Majcher na konferencji prasowej. Powiedział, że 120 mieszkańców Gubałówki - właścicieli działek na zboczu zadeklarowało gotowość wpuszczenia na nie miłośników białego szaleństwa i przygotowania dla nich aż 6 wyciągów krzesełkowych.
„Na konferencji pojawiło się dwóch przedstawicieli sygnatariuszy wspomnianego pisma, które trafiło do burmistrza. Jednocześnie podczas konferencji prasowej Janusz Majcher obwieścił, że do urzędu wpłynął wniosek rodziny Byrcynów, którzy chcą wylesić działkę która blokuje zamkniętą od ośmiu lat trasę narciarską na Gubałówce. A to oznacza, że już wkrótce legendarna trasa, będąca symbolem niezgody pod Tatrami, znów będzie udostępniona” - czytamy na stronie internetowej Radia Kraków-Małopolska.
I kiedy wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, obecna na konferencji Bożena Gąsienica-Byrcyn oświadczyła, że burmistrz nie może przypisywać sobie jakiejkolwiek pozytywnej roli w staraniach o otwarcie zamkniętej trasy, ponieważ cała zasługa leży po stronie jego kontrkandydata w wyborach - Leszka Doruli. Przypomniała również, że na Gubałówce jest nie 120, ale ponad 300 właścicieli terenów.
Czy ten niespodziewany mocny akcent w końcówce kampanii samorządowej pod Tatrami wpłynie na wynik rywalizacji o najważniejszy w położonym tuż pod nimi mieście fotel?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE
