Kierownictwo sklepu Lidl w Kirkcaldy (Szkocja) zabroniło polskim pracownikom obsługiwać swoich rodaków w ich ojczystym języku - poinformował portal Londynek.net jeden z pracujących tam mężczyzn.
„Zatrudniony w sklepie od 2013 roku Polak został nieoczekiwanie powiadomiony przez kierownika, że on i pozostali rodacy pracujący w sklepie nie mogą rozmawiać z klientami w języku polskim, ponieważ <taka jest polityka firmy>. Mężczyzna starał się wyjaśnić zwierzchnikowi, że wielu klientów, którzy nie znają angielskiego, przychodzi do ich sklepu, ponieważ wiedzą o możliwości porozumiewania się w ojczystym języku z pracownikami. Uwaga ta jednak jeszcze bardziej zirytowała przełożonego: kazał mu wykonać polecenie, a jeśli nie jest w stanie, to zagroził zwolnieniem” - czytamy w portalu.
Będący jedynym żywicielem rodziny Polak nie chciał ryzykować utraty pracy i zaczął powiadamiać klientów-rodaków o decyzji swojego przełożonego. Kupujący byli rozżaleni i zniechęceni, kilkoro wyraziło chęć natychmiastowej rozmowy z kierownikiem sklepu o wprowadzonym zakazie. Przyszedł jednak jego zastępca, który nie chciał z nimi rozmawiać; powtórzył tylko, że pracownik nie może rozmawiać ze swoimi rodakami w ojczystym języku.
Klienci zdecydowali się złożyć skargę do centrali spółki.
Upomniany Polak powiedział portalowi:
- Mieszkam w Szkocji od 10 lat i nigdy nie doświadczyłem żadnego przejawu dyskryminacji. To bardzo smutne, że jestem zmuszony do mówienia po angielsku do osób, które mnie nie rozumieją i czują się zagubione, gdyż oczekują obsługi w języku polskim.
Ciekawe, czy w tamtejszym metrze, w którym - jak podał Londynek.net - język polski należy do najczęściej słyszanych, zostanie on również zakazany, jeśli taka okaże się „polityka firmy”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE