- Pomniki pochowanych w ostatnich latach znanych generałów stanu wojennego: Floriana Siwickiego, Włodzimierza Sawczuka, Antoniego Jasińskiego, Eugeniusza Molczyka, jednego z szefów Informacji Wojskowej/WSW Edwarda Poradki, czy starsze (z lat 80.) pomniki sędziów okresu stalinowskiego: pułkowników Józefa Badeckiego i Jerzego Drohomireckiego znajdują się w kwaterze FII Powązek Wojskowych, na której w latach 40. i 50. chowano ofiary komunizmu: więźniów ubeckiej katowni przy ulicy Rakowieckiej - powiedział prowadzący tam ekshumacje szczątków bohaterów powojennego podziemia niepodległościowego profesor Krzysztof Szwagrzyk z Wrocławskiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej portalowi wPolityce.
Na pytanie przeprowadzającego z nim wywiad Tadeusza Płużańskiego, skąd ma wiedzę, że oprócz kwater Ł i ŁII, czyli słynnej „Łączki”, chowani byli oni potajemnie w kwaterach F, FII oraz FIII, prof. Szwagrzyk odpowiedział, że z analiz zapisów dokonanych w księgach cmentarnych znajdujących się w biurze nekropolii. Dodał, że „są to dokumenty oficjalne i dostępne dla każdego, kto tylko chce taką wiedzę posiąść”, a „kierownictwo cmentarza nie czyni żadnych trudności w dostępnie do źródeł archiwalnych”.
- W tych kwaterach cały czas odbywają się pochówki. Czy wobec przedstawianej przez pana wiedzy o istniejących pod grobami dołach śmierci, pochówki te nie powinny być zakazane? - spytał Płużański.
- Dokonywanie współcześnie pochówków w tych kwaterach nie powinno mieć miejsca. Na nich, gdzieś na większej głębokości leżą szczątki ofiar komunizmu. Zezwalając na ponowne pogrzeby w tych miejscach i na stawianie na nich nowych pomników, ostatecznie uniemożliwiamy podjęcie tam prac poszukiwawczych - celem jest odnalezienie miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956. Sądzę, że rozpoczęcie wiosną 1948 roku pochówków więziennych na ówczesnym cmentarzu komunalnym Powązki było skutkiem pisma dyrektora Departamentu Więziennictwa Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego ze stycznia 1948 roku nakazującego „…zwłoki więźniów zmarłych, nieodebranych w terminie przez rodzinę, jak również więźniów straconych - jeśli prokurator zarządzający wykonanie wyroku nie postanowił inaczej - pochować na miejscowym cmentarzu, przy czym w aktach należy odnotować nr grobu, alei, itp”. Z ksiąg cmentarnych wiemy, że w latach 1948-1956 zmarłych i zamordowanych w więzieniach warszawskich, MBP i UB grzebano w kwaterach B, C, D, F, FII i FIII. Pojedyncze pochówki więźniów zlokalizowano ponadto w kwaterach A, AII, E, G i H3. Co ciekawe, wbrew cytowanemu rozkazowi, inną procedurę przyjęto wobec straconych na podstawie wyroków sądowych. Ich zwłoki ukryto na krańcowym polu cmentarza powązkowskiego na terenie zwanym powszechnie jako „Łączka”, a ich danych nie odnotowano w księgach cmentarnych - szczegółowo wyjaśnił prof. Szwagrzyk.
Jego zdaniem te księgi można traktować jako wiarygodne źródło informacji, czego dowodami są nieliczne ekshumacje, które rodziny więźniów zdołały przeprowadzić, kierując się zapisami z nich.
- Na innych, poza kwaterą Ł polach znajdujących się na wojskowych Powązkach pogrzebano co najmniej 155 ofiar komunizmu. Wśród nich byli m.in.: zamęczony przez UB profesor Marian Grzybowski oraz poszukiwany do dziś przez swoje dzieci Marian Borychowski - współpracownik VI Wileńskiej Brygady AK. Wcześniej pogrzebani byli tam także ci, których rodziny lub przyjaciele zdołali już ekshumować: komendant Okręgu Wileńskiego AK płk Aleksander Krzyżanowski-„Wilk”, słynny, zamęczony w siedzibie MBP Jan Rodowicz-„Anoda”, czy członkowie Delegatury Rządu na Kraj: Zdzisław Klimpel i Leopold Rutkowski - dodał i obiecał, że jego zespół będzie starał się dotrzeć do tych szczątków i wydobyć je.
Zaapelował też, aby 1 listopada zapalić znicze w kwaterach A, AII, B, C, D, E, F, G, FII i FIII oraz pomiędzy pomnikami znajdującymi się w kwaterach F, FII, FIII Powązek Wojskowych „jako dowód naszej pamięci o ofiarach komunizmu, które wciąż nie mają swoich grobów”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE