- To jest oczywiście prowokacyjna propozycja. Odpowiada na to Ambasada RP w Moskwie w czytelny i jasny sposób - tak minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna skomentował dla Polskiej Agencji Prasowej pomysł budowy na cmentarzu Rakowickim w Krakowie pomnika jeńców bolszewickich z lat 1919-21.
Schetyna zapewnił, że Polska nie da się podzielić ani zbudować „jakiegoś złego kontekstu tej sprawy”.
- Wolałbym, by prezydent Krakowa Jacek Majchrowski w sposób bardziej stonowany odpowiadał na zaczepki rosyjskie - dodał Schetyna.
Dobrze, że minister spraw zagranicznych zabrał głos w tej sprawie, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego gani profesora Majchrowskiego, który pytany przez dziennikarzy o pomysł Rosyjskiego Towarzystwa Wojskowo-Historycznego odpowiedział:
- Mamy do czynienia z najeźdźcami. Nie widzimy powodów do stawiania im pomników. Podobnie, jak nie czcimy pomnikami najeźdźców z Wehrmachtu, tak samo nie będziemy czcić pomnikami najeźdźców bolszewickich.
W podobnym duchu wypowiedział się w Radiu RMF FM doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego do spraw historycznych prof. Tomasz Nałęcz:
- Żaden naród pomników najeźdźcom nie stawia. Proszę poszukać w Rosji pomników Wielkiej Armii Napoleońskiej, pomników Wehrmachtu... To byli w 20. roku najeźdźcy.
I o to chodzi.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE