Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
a droga którą Jaś i Małgosia dreptali do szkoły
nie rozstąpi się w przepaść
Te słowa wiersza „17.IX” Zbigniewa Herberta przychodzą mi na myśl nie tylko z okazji kolejnych rocznic wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie II Rzeczypospolitej, ale także wtedy, gdy wybucha kolejny spór o sposób traktowania spoczywających na naszej ziemi krasnoarmiejców.
Do polskiej i chrześcijańskiej tradycji należy szacunek dla zmarłych, a więc także dla poległych i to również z tych armii, które niosły nam zagładę oraz zniewolenie. Trzeba jednak rozróżnić pomiędzy tą naturalną, opartą na wysokich wartościach moralnych i religijnych postawą, a bezkrytycznym powtarzaniem oraz utrwalaniem w spiżu, brązie, czy kamieniu fałszywego sloganu o „wyzwolicielskiej” Armii Czerwonej. Wcale nie został on po 1989 roku wyrzucony do lamusa, ale co pewien czas znajduje osoby i środowiska gotowe go bronić.
Oto jeden z licznych przykładów nagłośnionych ostatnio przez media. Na cmentarzu w mazowieckim Bolęcinie znajduje się cmentarz żołnierzy sowieckich z okazałym pomnikiem w środku, na którym wyryto napis: „Bohaterskim żołnierzom Armii Radzieckiej, oswobodzicielom Polski, poległym w walce z hitlerowskim okupantem, wdzięczni mieszkańcy powiatu płońskiego, ciechanowskiego, działdowskiego, mławskiego i płockiego”.
Dlaczego piszę akurat o tej nekropolii, na której spoczywa około 2,5 tysiąca krasnoarmiejców? Ponieważ Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał ją właśnie do rejestru zabytków, co oznacza ochronę prawną, a więc niemożność (a przynajmniej znaczne utrudnienie) usunięcia kłamliwego napisu.
Armia Czerwona, podobnie jak Wehrmacht i każde innego wojsko, była narzędziem polityki swojego państwa. A w przypadku dwóch wymienionych formacji zbrojnych była to polityka zbrodnicza i ludobójcza, czego w tragiczny sposób doświadczyły narody podbite przez III Rzeszę oraz wchodzące w skład imperium sowieckiego. W Polsce te doświadczenia są szczególnie bolesne, dlatego trzeba zdecydowanie głosić prawdę historyczną, czemu nie sprzyja istnienie całkiem sporej jeszcze liczby pomników chwały Armii Czerwonej w naszym kraju.
Tym, którzy ich bronią, wypada zadać pytanie, czy równie zawzięcie protestowaliby przeciwko usunięciu znaków panowania na naszych ziemiach Niemców, czyli monumentów ku czci Wehrmachtu z rzucającymi się w oczy swastykami. A przecież ten symbol jest równoważny z sierpem i młotem, propagowania ich w polskiej przestrzeni publicznej zabrania zaś Konstytucja RP w artykule 13 jako w równej mierze uwłaczających pamięci naszych rodaków mordowanych przez niemieckich oraz sowieckich oprawców.
A same groby niech zostaną, by wypełniły się słowa z cytowanego wiersza Herberta:
Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco
i da ci sążeń ziemi pod wierzbą - i spokój
by ci co po nas przyjdą uczyli się znowu
najtrudniejszego kunsztu - odpuszczania win
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie na stronie internetowej Radia RMF FM.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE