KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   10:14:06 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Spacerkiem po Plantach

22 września, 2007

Lubię przejść się raz na jakiś czas krakowskimi Plantami. Mają one swój niezaprzeczalny urok zarówno zimą, jak i latem. Niewątpliwie większe atrakcje można jednak ujrzeć właśnie teraz, gdy dzień jest już długi, a coraz mocniej operujące słońce zachęca do spędzania tam czasu przez ludzi w różnym wieku i reprezentujących odległe od siebie profesje.

Planty u progu XXI wieku wyglądają zupełnie inaczej niż za lat mojej młodości, kiedy rozpoczynałem studia na Jagielońskiej Wszechnicy. Wprawdzie nadal są pełne studentów, ale zachowują się oni bardziej nerwowo, aniżeli kilkanaście lat temu. Rzadziej można zobaczyć wolno włóczące się bez wyraźnego celu pary zakochanych, częstszym widokiem są natomiast samotnie lub w niewielkich grupkach "zakuwający" wiedzę młodzi ludzie, wyposażeni w laptopy i telefony komórkowe. Większość z nich nie ma czasu ani ochoty na towarzyskie rozmowy i zdecydowanie odrzuca nieśmiało składane przez kolegów propozycje beztroskiego pójścia na piwo.
  
Także wysypujący się wczesnym popołudniem ze szkół gimnazjaliści i licealiści nie celebrują powrotów do domu, jak to drzewiej bywało, gdy odprowadzali się nawzajem, dzielili wrażeniami z poprzedniego wieczora, planowali kolejne imprezy. Zamiast ożywczego śmiechu słychać dźwięki komórek, a głośne rozmowy zastępuje mozolne naciskanie klawiszy celem wysłania SMS-a.
   
Całkowicie zniknęli z Plant dodający im przez lata charakterystycznego kolorytu biedacy. Owszem, zdarza się jeszcze tu i ówdzie żebrak, ale nie jest to już dawny poczciwy dziad, lecz nowoczesny wyłudzacz pieniędzy, wyposażony w kartkę z dramatycznym opisem nieszczęścia, jakie go dotknęło, nierzadko pochodzący z południowo-wschodniej Europy;częściej budzi wstręt niż politowanie.
   
Nie ma już na Plantach piaskownic, w których godzinami bawiły się dzieci w wieku przedszkolnym, coraz mniej widać też mam oraz babć, pchających wózki z niemowlakami i znajdujących czas na luźne pogwarki. Jeżeli ujrzy się już gdzieś kilkulatka, to zazwyczaj jest on energicznie ciągnięty za rękę przez spieszącego do swych obowiązków dorosłego. Biedny malec nie doczeka się odpowiedzi na jakże ważne dlań pytania o to, jakiego gatunku drzewa rosną na Plantach i dlaczego nie wolno deptać trawników.
   
Jedyną grupą łączącą dawne i dzisiejsze czasy pozostali starsi ludzie, chociaż też jest ich zdecydowanie mniej. Być może boją się napaści, kradzieży i tym podobnych niebezpieczeństw. Emeryci nadal przesiadują jednak na ławkach, sporadycznie grając w szachy lub w karty, częściej toczą natomiast zażarte dyskusje, bywa że przechodzące w kłótnie, głównie na tematy polityczne. Także w ich zachowaniach uwidocznia się nerwowość, będąca znamieniem początku nowego stulecia.
   
Planty są z każdym rokiem piękniejsze, coraz bardziej zadbane, lepiej zagospodarowane, ale cóż z tego, skoro mało kto ma czas, aby kontemplować ich zniewalający urok.

Z Krakowa dla www.Poland.US
Jerzy Bukowski