Złoty Ułan stanął w miniony weekend w Kałuszynie pod Siedlcami przy szosie Warszawa-Brześć.
Pomnik upamiętnia rotmistrza Andrzeja Żylińskiego, który 12 września 1939 roku dowodził nocną szarżą 4 szwadronu 11 Pułku Ułanów Legionowych rozpoczynającą bitwę po Kałuszynem i wszystkich ułanów walczących w II wojnie światowej
„Uroczystość poprzedziła Msza św. odprawiona w miejscowym kościele i salwa honorowa, która kończyła apel żołnierzy polskiej jazdy poległych przez ostatnich tysiąc lat na polach bitewnych od Cedyni, przez Płowce, Grunwald, Kłuszyn, Orszę, Kircholm, narodowe powstania i ostatnie wojny. Obok rycerzy, ułanów, husarzy, szwoleżerów i kirasjerów w apelu wspomniano również o współczesnych żołnierzach nawiązujących do tradycji formacji kawaleryjskich, którzy zginęli podczas misji wojskowych m.in. w Iraku i Afganistanie. Nie zabrakło oczywiście wspomnienia o 11. Pułku Ułanów Legionowych, rtm. Andrzeju Żylińskim i jego ułanach” - czytamy w „Naszym Dzienniku”.
Inicjatorem i fundatorem pomnika jest syn rotmistrza - mieszkający na stałe w Londynie książę Jan Żyliński, który powiedział gazecie po uroczystości odsłonięcia monumentu:
„- Na tym pomniku rzeźba ma twarz mojego ojca. On jest na niej uśmiechnięty i szczęśliwy, choć ryzykuje swoje życie i szarżuje nocą, mając do tego złamaną rękę. Dlaczego o tym mówię? Bo miał odwagę i poczucie misji i była to dla niego chwila spełnienia. Bez odwagi nie ma szczęścia, spełnienia, sukcesów. Nie ma Polski, to jest to przesłanie. To pomnik nastawiony na przyszłość, dlatego musiał wyglądać inaczej niż inne pomniki, by zwrócić na siebie uwagę.”
Przed ceremonią przytoczono wspomnienia oficera pułku, który relacjonował, że zaskoczenie nocnym atakiem jazdy było tak wielkie, iż „Niemcy uciekali jak króliki”, początkowo nie podejmując walki i porzucając pozycje. Po całonocnych walkach miasto zostało odbite.
Wykonany z pozłacanego brązu i osadzony na cokole z czerwonego granitu pomnik ma osiem metrów wysokości i waży 30 ton. Przedstawia ułana na koniu z wzniesioną do góry szablą będącą sygnałem do walki.
Ma on pomóc w odkłamywaniu mitu o szarżach polskich ułanów na niemieckie czołgi.
- W roku 75-lecia wybuchu II wojny światowej inicjatywa ta z pewnością przyczyni się do upowszechniania wiedzy o szczytnych tradycjach polskiej kawalerii i jej znaczącej roli w wojnie z Niemcami w 1939 roku - powiedział Polskiej Agencji Prasowej minister w Kancelarii Prezydenta RP Sławomir Rybicki.
Władze Kałuszyna z burmistrzem Marianem Soszyńskim planują coroczne obchody Dnia Złotego Ułana dla podtrzymywania pamięci o wrześniowej szarży, popularyzowania wiedzy na temat polskiej jazdy, a także dla promowania patriotyzmu, historii i wartości przyświecających słynnej polskiej formacji wojskowej.
„Kawaleria polska to oddziały konne, które w okresie II Rzeczypospolitej były jednym z głównych i cieszącym się największą estymą rodzajów broni. W obronie Polski w 1939 roku brało udział 11 samodzielnych brygad kawalerii. Konie wykorzystywane były do przemarszów, ułani i strzelcy konni walczyli jak żołnierze piechoty. Nigdy nie było szarż kawalerii polskiej na czołgi, jak głosiła niemiecka nazistowska i komunistyczna propaganda. O sile kawalerii polskiej decydowały morale, dyscyplina, poziom wyszkolenia i jakość dowodzenia” - przypomniała Polska Agencja Prasowa.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE