Łatwo i przyjemnie jest mówić o tolerancji, gotowości pomocy oraz otwartości wobec bliźnich, znacznie trudniej jednak realizować te postawy w praktyce. Kiedy przychodzi zmierzyć się z konkretną sytuacją, wymagającą wprowadzenia w życie ewangelicznego przykazania miłości, chrześcijańskie wychowanie ustępuje często obawom o własne bezpieczeństwo.
Nie każdego da się, oczywiście, zresocjalizować, ale cenne są wszelkie inicjatywy, służące temu celowi. W Krakowie głośno ostatnio o pomyśle zaadaptowania jednego z poaustriackich fortów w Podgórzu na hostel dla byłych więźniów. Zaraz po ogłoszeniu tego projektu odezwali się jednak mieszkańcy okolicznych domów, wyrażając zasadnicze obawy co do możliwości bezkonfliktowego sąsiedztwa z nowymi lokatorami. Nie przekonują ich zapewnienia pomysłodawców z Małopolskiego Stowarzyszenia Probacja, że hostel będzie pod całodobowym nadzorem i nic im nie grozi.
Każda ze stron tego sporu ogłosiła swoje racje. Mieszkańcy mają prawo bać się ewentualnych kryminalnych wybryków byłych więźniów, Probacja podkreśla zaś idealną lokalizację fortu dla założonego celu. Sprawa jest już przedmiotem zainteresowania mediów, wkrótce będą musieli zająć się nią magistraccy urzędnicy, zaraz posypią się też wypowiedzi dyżurnych fachowców od psychologii społecznej, resocjalizacji i tolerancji.
To prawda, że wielu pensjonariuszy zakładów karnych nie potrafi znaleźć sobie miejsca w życiu po ich opuszczeniu. Są wśród nich recydywiści, którzy w ogóle nie myślą o zerwaniu z przestępczą przeszłością. Do więzień trafiają jednak również ludzie szczerze żałujący swoich wcześniejszych poczynań, pragnący zmienić postępowanie; bywają oni często zagubieni po wyjściu z celi, zwłaszcza po odsiedzeniu długiego wyroku. Nie można więc z góry zakładać, że planowany hostel będzie wyłącznie rozsadnikiem zła na całą okolicę. Ludziom o powikłanych życiorysach trzeba stwarzać szansę łagodnego powrotu do normalności, a musi się to przecież zawsze odbywać w jakimś konkretnym "tu i teraz", podobnie jak trzeba gdzieś lokalizować domy poprawcze, hospicja i ośrodki dla narkomanów, które także wywołują liczne protesty okolicznej ludności.
Wydaje mi się, że zaniepokojonych sąsiadów planowanego hostelu należy rzeczowo przekonać do zaakceptowania tego nowatorskiego w skali kraju pomysłu, wyjaśnić wszystkie ich wątpliwości, rozwiać zrozumiałe obawy, zaapelować do chrześcijańskich sumień. Może wtedy zmienią zdanie i nie będą torpedować mądrego projektu Probacji.
Z Krakowa dla www.Poland.US
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE