KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   03:49:46 PM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Krakowscy „Pogromcy Bazgrołów” w akcji

07 września, 2014

Znany jako współtwórca Biblioteki Polskiej Piosenki oraz organizator lekcji śpiewania na krakowskim Rynku (raz na Głównym, raz na Małym), a ostatnio także w roli radnego dzielnicy samorządowej Swoszowice Waldemar Domański jest człowiekiem o niespożytej energii. Widząc, że władze miasta, policja i straż miejska nie radzą sobie z niszczącymi elewacje wielu budynków (także zabytkowych) grafficiarzami, uruchomił akcję uliczną pod hasłem „Pogromcy Bazgrołów”.

 Na stronie internetowej www.pogromcybazgrolow.com zamieścił poniższy apel:
Obywatelu!

W Polsce, w tym również w Krakowie, działają zorganizowane grupy wandali, szkodników oraz chuliganów, którzy pokrywają mury naszego miasta bzdurnymi napisami oraz wulgarnymi znakami graficznymi.

Uważamy, że grafficiarz to często artysta wypełniający przestrzeń miejską dobrą, acz często nielegalną sztuką. Tymczasem ludzie pozostawiający fekalia słowne i wulgarne znaki graficzne to zwykłe obszczymurki!

Liczymy na to, że ta nazwa na trwałe przylgnie do tych miejskich wandali. Być może Obywatelu zaszokowała Cię nazwa obszczymurek, ale naszym zdaniem musimy stygmatyzować oraz wyśmiewać działalność tych pseudobohaterów niszczących estetykę naszego miasta.

Wydział Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa oraz Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania włączyły się do Akcji Obszczymurek, której celem jest zamalowanie tych obscenicznych napisów.

Zostań naszym sprzymierzeńcem! Bądź Pogromcą Bazgrołów!

Domański uważa, że dotychczasowa nieskuteczna praktyka wobec antygrafficiarskich wandali to pobłażanie chuligańskim wybrykom, tłumaczone niską szkodliwością czynu. Jego zdaniem potrzebne są znacznie surowsze kary i uznanie każdego aktu takiego wandalizmu jako przestępstwo, a nie wykroczenie. Tak napisał o tym na stronie:

Zmiana kwalifikacji prawnej ma służyć odstraszeniu małoletnich wandali, którzy są wedle naszej wiedzy opłacani i wyposażani przez środowiska kibolskie, które z kolei według naszej wiedzy są zobligowane do pokrywania ewentualnych kosztów odszkodowań nakładanych na pseudokibiców- wandali.

Zmiana statusu prawnego z wykraczania na przestępstwo, za popełnienie którego grozi wyrok pozbawienia wolności, może być skutecznym elementem odstraszającym.

Miasta, miasteczka, a obecnie także wsie ponoszą niepotrzebne koszty związane z wydatkami na rzecz likwidacji bazgrołów.

W skali państwa jest to kilkadziesiąt milionów złotych rocznie!

I zachęcił do wstępowania w szeregi nowej organizacji:

Każdy Człowiek, który osobiście zlikwiduje znak szpecący graficzny może liczyć na zamieszczenie jego wizerunku w galerii bohaterów tej akcji.

Oczekujemy od Ciebie fotografii sprzed zamalowania bazgrołów oraz zdjęcie po wykonaniu prac wykonanej według zamieszczonego wzoru.

Prześlij nam także swoje zdjęcie w pozie zaproponowanej przez organizatorów akcji wraz z informacjami: z imieniem i pierwszą literą nazwiska. Chcemy zadbać o twoje bezpieczeństwo!

Tego rodzaju forma fotografii zagwarantuje Ci anonimowość, bo być może zamalujesz kibolski znak grafikę lub obraźliwy napis i w ten sposób narazisz się na konflikt z chuliganami.

Po prostu reaguj!

A w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” powiedział:

„-Ja nawet mogę posunąć się dalej i powiedzieć, że ci, którzy dewastują miejską przestrzeń mową nienawiści czy innymi wulgarnymi napisami, zachowują się jak okupanci. Okupant przecież niesie destrukcję miasta, dewastuje je, a czym innym jest smarowanie po murach, jak nie ich dewastacją?
Staramy się unikać retoryki wojennej, ale raczej dawać dobry przykład i naprawiać społeczeństwo. Przede wszystkim chcemy pokazać, że jeśli społeczeństwo będzie chowało głowę w piasek, udawało, że nie widzi wokół siebie wulgarnych bazgrołów, to nic się nie zmieni. Wielu ludzi, niestety, już przyzwyczaiło się do takiego krajobrazu. A gdyby tak spojrzeć w górę na nasze kamienice i zastanowić się, jakie to miasto byłoby piękne, gdy nie było zabazgrane? Nie ma takiej armii służb miejskich, jak policja czy straż miejska, która upilnowałaby wszystkie elewacje w mieście przed zniszczeniem.

Każdy z nas jest w jakimś sensie odpowiedzialny za przestrzeń publiczną. trzeba o tym rozmawiać, upominać administratorów bloków, domagać się likwidacji napisów, jeśli ci nie reagują. Bo jeżeli reakcja nie nastąpi szybko, to jej brak będzie traktowany jak przyzwolenie na wandalizm. Pobrudzone nienawistnymi napisami ściany dają taki sam efekt jak ten opisany w teorii wybitej szyby. Barbarzyńcy, którzy widzą wokół siebie zdewastowaną przestrzeń, czują się bardziej bezkarni i skłonni do dalszego dewastowania, niż w zadbanej, przyjaznej okolicy. Poza tym mieszkania otoczone zaniedbaną przestrzenią tracą na wartości, więc na ich wyglądzie powinno zależeć każdemu.

Każdy może nas poprosić o pomoc, jeśli widzi, że jego okolica ulega dewastacji bazgrołami. Wtedy my kontaktujemy się ze spółdzielnią mieszkaniową, organizujemy zbiórkę farby, roznosimy ulotki o planowanej akcji zamalowywania bohomazów. Kiedy przy ul. Pachońskiego usuwaliśmy napisy, przyszło kilkadziesiąt osób - od dziadka do wnuczka. Chcieli pomóc, łapali za pędzle. Nam chodzi o to, by pokazać, że coś można zrobić, a nie stać z założonymi rękami.

Możemy liczyć na Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania. Pomogło w zbiórkach farb, pożyczyło kontenery, wyprodukowało ulotki. Podobnie Zarząd Budynków Komunalnych, który udziela zgód i załatwia za nas kwestie formalne. We wrześniu planujemy dotrzeć do dyrektorów szkół z dzielnicy I i przekonać ich, by namówili rodziców do przynoszenia farb, które zostały im z remontów. Wiele osób zgłasza się do nas, bo nie stać ich na kilka litrów farby do odnowienia bloku. 

Chcemy doprowadzić do zmian legislacyjnych. W najbliższych dniach opublikujemy list otwarty do władz miasta, by w imieniu społeczeństwa złożyły nasz projekt do Sejmu. Chodzi o to, by akt wandalizmu, jakim jest pseudograffiti był traktowany jak przestępstwo i ścigany z urzędu. Tylko wtedy takie sprawy nie będą masowo umarzane, a wandale odpowiednio karani.”


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News