Kardynał Stanisław Dziwisz zapewne nie spodziewał się, jaką lawinę wypowiedzi swych braci w biskupstwie wywoła zdecydowanym wystąpieniem w sprawie mediów, pozostających pod zarządem ojca Rydzyka (omawiałem je szczegółowo w artykule „Kardynał Dziwisz przerywa milczenie”).
Nie wszystkim hierarchom Kościoła w Polsce przypadło do gustu tak jednoznaczne postawienie sprawy. Część z nich nie kryje też oburzenia, że to, co miało być z założenia poufne, przedostało się do mediów (wypowiedź kard. Dziwisza opublikował „Tygodnik Powszechny”, a za nim „Rzeczpospolita” oraz inne media). Dosadnie wyraził to biskup łomżyński Stanisław Stefanek, cytowany przez „Dziennik”: „My się spotykamy i rozmawiamy nie po to, żeby powtarzać to potem w mediach. Nie rozumiem, skąd ten pomysł. Dawniej przysięgaliśmy, że milczymy. Teraz nie ma przysięgi i robi się taki jarmark.”
Nie bez znaczenia jest fakt, że na publikację wystąpienia metropolity krakowskiego zdecydował się – zaznaczając, że czyni to bez jego wiedzy i zgody – „Tygodnik Powszechny”, postrzegany jako pismo wrogie mediom ojca Rydzyka i niezbyt lubiane przez część biskupów. Trudno powiedzieć, kto przekazał redakcji tekst przemówienia kard. Dziwisza. Jedni komentatorzy twierdzą, że był to klasyczny przeciek kontrolowany z krakowskiej kurii, inni sugerują, że mogą stać za nim hierarchowie o takich samych poglądach na Radio Maryja, Telewizję Trwam i „Nasz Dziennik”, jakie zaprezentował były osobisty sekretarz Jana Pawła II. To właśnie oni, czyli arcybiskupi Józef Życiński, Kazimierz Nycz i Tadeusz Gocłowski wsparli go w dyskusji na Jasnej Górze, są więc w naturalny sposób podejrzani o dostarczenie tesktu „Tygodnikowi Powszechenmu”.
Ponieważ Kościół lubi dyskrecję, głos zabrał sekretarz Episkopatu Polski, biskup Stanisław Budzik, który napisał w specjalnie wydanym z tej okazji oświadczeniu, że dyskusja na temat wystąpienia kard. Dziwisza „jest nieuzasadniona i może sprowokować niesłuszne przeciwstawienie stanowisk”. Podkreślił też, iż opublikowanie go nastąpiło „z naruszeniem dyskrecji należnej obradom Episkopatu”.
W podobnym duchu wypowiedział się też biskup włocławski Wiesław Mering: „Wydrukowanie tekstu bez zgody Autora jest poważnym nadużyciem i praktyką, która nie idzie w parze z zasadami kultury i etyki dziennikarskiej. (...) Nie należy spodziewać się szybkich reakcji w sprawie Radia Maryja, tym bardziej że odnosi się wrażenie, iż dostrzegalne są próby nacisku ze strony niektórych środowisk na dokonanie jednostronnej oceny działalności rozgłośni.”
Najbardziej pryncypialnie skrytykował jednak metropolitę krakowskiego arcybiskup przemyski Józef Michalik, pełniący zarazem funkcję przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Jego opinia jest więc szczególnie ważna. W wywiadzie, udzielonym „Dziennikowi” powiedział on m.in.:
„Nie ma problemu samego Radia Maryja. Owszem, są wpadki związane z jakimś nierozważnym zaangażowaniem. (...) Konferencję Episkopatu tworzy ponad 100 biskupów i wszystkie tego typu decyzje (dotyczące mediów ojca Rydzyka – JB) nie mogą być rozstrzygane bez konsultacji z całą Konferencją Episkopatu. (...) Jeśli mamy tylko jakieś ogólne uwagi, to wyciąganie daleko idących konsekwencji albo tworzenie nacisku medialnego jest po prostu nieuczciwe. (...) Byłoby wielką krzywdą społeczną, krzywdą dla redemptorystów i dla Kościoła, gdyby teraz ktoś chciał narzucić tu jakieś uprzednio wypracowane administracyjne rozwiązanie. Trzeba rozmawiać, wyjaśniać, sprawdzić, czy podjęte ustalenia są respektowane i dopiero później wkraczać z poleceniami.”
Najbardziej zaskakujące są jednak słowa, którymi abp Michalik kończy wywiad: „Episkopat nie przygotowuje listu do generała redemptorystów. Być może zastanowi się nad tym w czasie najbliższego zebrania plenarnego, które odbędzie się w październiku w Warszawie. Taki list miał być sprawą wewnętrzną Episkopatu i generała redemptorystów. Jednak ponieważ sprawa została upubliczniona, obecnie temat upada. Musi być jeszcze raz przedyskutowany na zebraniu plenarnym. Media (a może nie tylko one!) oddały tu niedźwiedzią przysługę.”
Zdecydowanego wsparcia udzielił ojcu Rydzykowi premier Jarosław Kaczyński, chwaląc dorobek Radia Maryja i jego dyrektora: „To radio to jeden człowiek. Zabrać tego człowieka – nie ma radia. To jest dla mnie coś zupełnie oczywistego.”
Tekst wystąpienia kard. Dziwisza ujrzał światło dzienne we wtorek. Ten tekst piszę we czwartek, a ile pojawiło się już komentarzy i ocen wypowiedzi metropolity krakowskiego. On sam na razie milczy, ale bardzo trudno będzie mu na dłużej zachować tę wypracowaną w czasach watykańskiej posługi Ojcu Świętemu postawę skrajnej dyskrecji. Skoro powiedziało się „a”, trzeba być przygotowanym na recytowanie kolejnych liter alfabetu, chociaż niekoniecznie w pośpiechu. Kościelne młyny mielą bowiem powoli, ale za to skutecznie.
Z Polski dla portalu www.Poland.US
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE