„Choć Radosław Sikorski zakazał liderowi Nowej Prawicy wstępu do MSZ, ten regularnie się tam pojawia, a resort tłumaczy, że sens słów ministra był inny” - napisała „Rzeczpospolita”.
Zakaz wstępu miał być rezultatem spoliczkowania przez Janusza Korwina-Mikkego innego europosła - Michała Boniego z Platformy Obywatelskiej. To wtedy Sikorski powiedział - co zacytował na Twitterze jego rzecznik Marcin Wojciechowski - że dopóki jest ministrem, lider Kongresu Nowej Prawicy nie przekroczy progu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Gazeta spytała Korwina-Mikkego, czy zakaz wstępu rzeczywiście go obowiązuje.
„- Ależ skąd. W MSZ już byłem w międzyczasie dwa razy, m.in. po to, by odebrać paszport dyplomatyczny. Nikt nie blokował mi wstępu, wręcz wszyscy ściskali mi ręce, a niektórzy nawet gratulowali tego, co zrobiłem z panem Bonim” - odpowiedział.
W tej sprawie wypowiedziało się także biuro prasowe MSZ.
„Każdy gospodarz powinien dbać o bezpieczeństwo gości. Opublikowana na Twisterze wypowiedź ministra Radosława Sikorskiego oznaczała, że pan Korwin-Mikke nie otrzyma zaproszenia od szefa resortu na kolejne spotkanie organizowane w podobnym formacie” - czytamy w cytowanym przez „Rz” stanowisku.
Zdaniem posła KNP Przemysława Wiplera taki zakaz jest nielegalny.
„- MSZ to miejsce publiczne, a nie prywatny folwark pod Bydgoszczą. Nie można zakazywać tam wstępu żadnemu posłowi” - wyjaśnił na łamach gazety.
Wysłał on do Ministerstwa interpelację w tej sprawie, powołując się na konstytucyjny zakaz dyskryminacji i poprosił o wskazanie podstaw prawnych takiego działania. Podobne pismo skierował do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Profesor Piotr Winczorek potwierdził, że nie istnieją przepisy pozwalające formułować zakaz wstępu do instytucji publicznych, chociaż nie dziwi się Sikorskiemu, „że omija on szerokim łukiem pana Korwina-Mikkego i nie chce siadać z nim przy jednym stole”.
Dochodzenie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej Boniego prowadzi warszawska prokuratura, pozew cywilny zapowiedział też poszkodowany.
Korwin-Mikke uważa, że wszystko zależy od tego, „czy sędzia będzie agentem bezpieki, czy nie”. Skrytykował też Boniego na Twitterze:
„Specjalnie to zrobiłem na zamkniętym spotkaniu, by nikt o tym nie wiedział. A ten od razu ogłosił całemu państwu, że jest człowiekiem bez czci i honoru. Powinien mnie wyzwać na pojedynek, powołać sąd honorowy albo przeprosić. Człowiek spoliczkowany, jako zhańbiony, nie powinien bowiem pokazywać się publicznie.”
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE