Ratownicy medyczni w Kutnie w alarmowym trybie dowieźli rannego na przyszpitalne lotnisko, by umieścić go w śmigłowcu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale gdy podjechali pod bramę, zastali ją zamkniętą na kłódkę. Ponieważ w takiej sytuacji liczy się każda chwila, kłódkę musieli przeciąć strażacy.
Co było dalej? Jak poinformował Onet, kutnowski szpital, który zarządzą lądowiskiem zapowiedział, że obciąży ratowników kosztami zakupu nowej.
- Pogotowie za późno nam powiedziało, że lądowisko będzie potrzebne - powiedział portalowi Cezary Lipiński ze szpitala w Kutnie.
Urząd Wojewódzki wystąpił do Narodowego Funduszu Zdrowia z wnioskiem o sprawdzenie, czy w Kutnie nie doszło do nieprawidłowości.
A najgorsze, że to wszystko jest prawdą.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE