Naukowcy działający na zlecenie dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego zaproponowali, aby na większej części 7-kilometrowej trasy z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka kilkunastoosobowe wozy konne wożące turystów (fasiągi) zostały zastąpione 4-osobowymi bryczkami - poinformował „Dziennik Polski”.
Ten pomysł pojawił się w trakcie prac nad tzw. Planem Ochrony TPN opracowywanym przez krakowską firmę Krameko.
Zaproponowała ona, by 12-osobowe fasiągi znacznie skróciły swoje kursy.
„- Według nas te duże wozy powinny jeździć tylko na początkowym odcinku szlaku, czyli do Wodogrzmotów Mickiewicza.
Tam turyści by z nich wysiadali i albo dalej do Morskiego Oka szli pieszo, albo jechali w górę małą, 4-osobową bryczką - powiedział gazecie dyrektor Krameko Marcin Czerny.
Zdaniem górali jest to jednak beznadziejna propozycja.
„- Gdyby to weszło w życie, wielu z nas straciłoby pracę. Teraz wozimy ludzi za 40 złotych w górę i za 30 w dół. Jeśli będziemy mogli wziąć na bryczkę tylko 4 osoby, ceny mocno wzrosną” - wyjaśnił „Dziennikowi Polskiemu” prezes stowarzyszenia fiakrów z Morskiego Oka Stanisław Chowaniec.
Dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego na razie nie komentuje nowego pomysłu, mającego uzasadnienie w potrzebie ulżenia koniom wożącym turystów na tej trasie.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE