Proboszcz parafii pw. Najświętszej Rodziny przy zakopiańskich Krupówkach ksiądz Bogusław Filipiak wprowadził opłaty za wstęp na zabytkowy cmentarz na Pęksowym Brzyzku - poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Dorośli za zwiedzanie narodowej nekropolii zapłacą 2 złote, uczniowie - 1 zł, dzieci do lat siedmiu wejdą za darmo. Biletów nie muszą kupować mieszkańcy powiatu tatrzańskiego.
„Ta decyzja zaskoczyła przewodników oprowadzających po Zakopanem, którzy nie zostali uprzedzeni o postanowieniu proboszcza. Część z nich zbuntowała się przeciwko opłatom i prowadząc grupy wycieczkowiczów, namawiają ich, by nie kupowali biletów” - czytamy w „GW”.
Jeden z nich, Bartek Dobroch, autor licznych tekstów o tematyce górskiej, współautor książki pt. „Broad Peak. Niebo i piekło” powiedział gazecie:
„- W Boże Ciało prowadziłem wycieczkę na Pęksowy Brzyzek. Jakież było moje zaskoczenie, gdy przed wejściem zastaliśmy osobę z kasą fiskalną, która od zwiedzających zażądała opłaty. Poradziłem mojej grupie, by nie płaciła za wejście. Tak też się stało i bez biletów weszliśmy na cmentarz. Chodzi o zasady. Za wejście na cmentarz, w dodatku taki, który uznawany jest za jedną z polskich nekropolii narodowych, nie powinno się pobierać opłat. Moim zdaniem nawet niewielka opłata spowoduje spadek frekwencji wśród odwiedzających to miejsce.”
Proboszcz broni swojej decyzji twierdząc, że dochód z biletów przeznaczony będzie na utrzymanie oraz remont cmentarza i Starego Kościółka.
„- Publicznych pieniędzy pochodzących z dotacji nie starcza, by należycie utrzymać te obiekty. Stąd pomysł o wprowadzeniu biletów. To niewygórowana, symboliczna kwota, która pozwoli nam zadbać o te wyjątkowe miejsca. Przecież opłaty pobiera się też za wstęp do krypt z grobami królewskimi na Wawelu czy do kościoła Mariackiego w Krakowie. Od konieczności wnoszenia opłat zostało zwolnionych wiele osób, w tym wszyscy mieszkańcy powiatu tatrzańskiego. Także osoby, których bliscy krewni są pochowani na Pęksowym Brzyzku, a mieszkają poza powiatem tatrzańskim, nie będą musiały płacić za wstęp. Jeśli jednak powtórzą się przypadki, że zwykli turyści odmówią opłaty za wstęp, to wprowadzimy przy cmentarzu służbę porządkową, która takich osób nie będzie wpuszczała” – powiedział w rozmowie z „GW”.
Opłaty parafia próbowała wprowadzić już w poprzednie wakacje na zasadzie dobrowolności, ustawiając przy wejściu na cmentarz wolontariuszy z puszkami, ale – jak przyznał proboszcz - taka forma zbierania funduszy nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Burmistrz Zakopanego Janusz Majcher ma mieszane uczucia w sprawie decyzji parafii.
„- To jest teren kościelny, którego gospodarzem jest proboszcz, więc duchowny miał prawo wprowadzić takie rozwiązanie. Rozumiem jego intencje, chce w ten sposób zapewnić środki na należyte utrzymanie tego wyjątkowego miejsca. Z drugiej jednak strony nie jestem pewien, czy osiągnie zamierzony cel, czy wpływy z biletów będą na tyle duże, by pokryć koszty. Przy negatywnym odbiorze tej decyzji przez część społeczeństwa, może się okazać, że choć chciano dobrze, to efekt będzie daleki od oczekiwań” - ocenił na łamach gazety
Na Pęksowym Brzyzku pochowani są m.in. Kazimierz Tetmajer, Władysław Orkan, Antoni Kenar, Władysław Hasior, Kornel Makuszyński.
„Od grobu Jana Pęksy, położonego tuż za bramą, przewodnicy rozpoczynają oprowadzanie po zabytkowym zakopiańskim cmentarzu. W połowie XIX w. góral ofiarował teren pod groby. Były uczestnik powstania chochołowskiego był jednym z pierwszych pochowanych na Pęksowym Brzyzku. Z połowy XIX wieku pochodzi także znajdujący się tuż przy cmentarzu pierwszy zakopiański kościół. Drewnianą świątynię górale zaczęli wznosić z inicjatywy rodu Homolacsów, ówczesnych właścicieli huty w Kuźnicach. Kościółek - nazywany dzisiaj Starym - rozbudował ks. Józef Stolarczyk, pierwszy zakopiański proboszcz” - czytamy w „GazecieWyborczej”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE