Procesy polityczne toczą się z różną prędkością. Czasami jest to bardzo wolne tempo, kiedy indziej wydarzenia nagle przyśpieszają. Trudno też wskazać ich punkt kulminacyjny, kiedy dochodzi do zasadniczego przesilenia i przysłowiowemu dzbanowi urywa się ucho. Zazwyczaj ustalają to dopiero po wielu latach historycy, chociaż i oni nie zawsze są pewni, czy da się odpowiedzialnie orzec: „o, to był ten właśnie moment”.
Ja jednak zaryzykuję i wskażę chwilę, w której premier Donald Tusk zrozumiał, że podjęte przez podległe mu służby działania przeciw redakcji tygodnika „Wprost” spowodowały to, czego nigdy nie oczekiwał: zdystansowanie się od niego (a może nawet przejście na drugą stronę politycznej barykady) mediów, które do tej pory sprzyjały wszelkim jego poczynaniom i zapewniały mu ochronę przed opozycją.
Tą chwilą była ostatnia wypowiedź na dzisiejszej konferencji prasowej, kiedy mikrofon przejęła Monika Olejnik i nie pozostawiła złudzeń, mówiąc:
- Sądziłam, że pan premier dzisiaj powie, że minister Sienkiewicz przestaje być ministrem. Przyznam, że jestem zaskoczona, bo ta sytuacja wczoraj była kompromitująca. Kompromitujące jest to, że człowiek który jest świadkiem we własnej sprawie - wczoraj był przesłuchany przez prokuraturę - prowadzi śledztwo we własnej sprawie. Człowiek, który prowadził rozmowy w stylu mafijnym z prezesem Belką nadal pozostaje ministrem. Dziennikarz nie ma obowiązku wydawania materiałów prokuraturze, dziennikarz ma obowiązek chronić swojego informatora, a ABW nie powinno używać siły w wolnym państwie. Nie znam demokratycznego państwa, gdzie siłowo wchodziłoby ABW i prokuratura. To się wydarzyło pierwszy raz od 1989 roku. Dzisiaj całe środowisko dziennikarskie jest przeciwko panu, panie premierze - przykro mi.
To był nokautujący cios! Odniosłem wrażenie, że słuchając Olejnik, premier z trudem powstrzymywał napływające do oczu łzy. Oto jedna z najbardziej mu życzliwych dziennikarek głównego nurtu medialnego sformułowała zarzut, którego akurat od niej nie mógł się on spodziewać.
Od tej pory nic już nie będzie tak samo w relacjach Tuska z tzw. medialnym mainstreamem, nawet gdyby z odsieczą pośpieszył premierowi sam Jacek Żakowski.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE