Takie informacje jak poniższa zawsze wywołują ambiwalentne uczucia: z jednej strony radości z powodu sprawnego działania aparatu państwowego, z drugiej smutku z racji stwierdzenia kolejnego przypadku haniebnego zachowania sprzeniewierzającego się swemu powołaniu przedstawiciela służb mundurowych.
W Krakowie funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji zatrzymali 32-letniego policjanta, a sąd przychylił się do wniosku prokuratury o jego tymczasowe aresztowanie.
„Prokuratura postawiła mężczyźnie trzy zarzuty, m.in. przekazywania osobom nieuprawnionym wiadomości uzyskanych w związku z wykonywaniem czynności służbowych. Policjant miał informować przestępców związanych ze środowiskiem pseudokibiców Cracovii o akcjach, które planowali funkcjonariusze. Kolejny zarzut dotyczy rozboju. Według prokuratury zatrzymany dopuścił się go w 2013 r. Ponadto podczas zatrzymania w bagażniku jego samochodu znaleziono maczetę” - napisał o tej sprawie „Dziennik Polski”.
Policjant, któremu grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności został natychmiast zawieszony i prawdopodobnie wkrótce zostanie wyrzucony z pracy.
„Informacje o podejrzanej działalności 32-latka komendant dostał od swoich podwładnych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy funkcjonariusze poskarżyli się, że ich kolega przyprowadza na siłownię, do której uczęszcza wielu policjantów, osoby związane ze środowiskiem krakowskich pseudokibiców. Komendant powiadomił BSW, tzw. policję w policji, która rozpoczęła obserwację Marcina Ż.” - czytamy w gazecie.
Jako funkcjonariusz pionu patrolowo-interwencyjnego miał on wprawdzie ograniczone informacje operacyjne, wiedział jednak, komu przygląda się policja i w jakiej sprawie.
„Funkcjonariusze małopolskiej policji, z którymi rozmawialiśmy, dziwią się, że Komenda Główna nadała sprawie tak duży rozgłos i ustami swojego rzecznika, inspektora Mariusza Sokołowskiego, przekonywała opinię publiczną o ogromnym sukcesie. W Krakowie nieoficjalnie przyznają, że już samo posiadanie <kreta> nie jest powodem do dumy i świadczy raczej o wizerunkowej porażce” - napisał „DP”.
Z ustaleń redakcji wynika, że to nie pierwszy „kret” w krakowskiej policji. Nie ulega też wątpliwości, że pod Wawelem przestępczość zorganizowana to głównie pseudo¬kibice.
„- Osoby, które jeszcze na początku lat 90. doprowadzały do bójek na osiedlach i zadym na stadionach, dziś zajmują się przestępczością w gangach. Przejęły one na przykład handel narkotykami w mieście, który przynosi ogromne zyski” - powiedział gazecie były rzecznik prasowy małopolskiej policji inspektor Dariusz Nowak, który uważa, że związany z działalnością przestępczą interes jest ważniejszy niż barwy klubowe, dlatego częstym zjawiskiem jest ich zmiana przez lokalnych gangsterów.
„Działania policji pokazują skalę zaangażowania kiboli w nielegalny biznes. W październiku 2013 r. funkcjonariusze rozbili zorganizowaną grupę przestępczą. Zatrzymali 30 pseudokibiców w tym czterech przywódców bojówek zwaśnionych klubów piłkarskich Wisły i Cracovii, którzy wspólnie działali w narkotykowym podziemiu” - czytamy w „Dzienniku Polskim”.
Jest więc radość z powodu sukcesu, ale i wstyd z racji wykrycia kolejnego „kreta” w szeregach policji.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE