Jedna rzecz jest dla mnie całkowicie niezrozumiała - Kwaśniewski zajmuje w rankingu popularności polskich polityków bardzo wysoką, trzecią pozycję. Wyprzedzają go na pierwszym miejscu Zbigniew Religa i na drugim Zbigniew Ziobro z przewagą zaledwie dwóch punktów wobec Kwaśniewskiego. Ten - przez dwie kadencje prezydent Polski - jest, jak widać, ulubieńcem znacznej części Polaków, choć jego zasługi dla kraju są bardzo nikłe. Kwaśniewski ze swym mocnym komunistycznym rodowodem wpisał się bardzo niedobrze w najnowszą historię Polski. Był zawsze uległy wobec wschodniego sąsiada. Nie umiał rozgrywać wielkich partii politycznych (polityka wobec Niemiec, Francji). Wykazywał bezsilność i bierność wobec wielkich afer gospodarczych z okresu jego prezydentury. Co gorsza można domniemywać, ze sam był w niektóre z nich uwikłany co potwierdził niejako Józef Oleksy w swych słynnych „taśmach prawdy”. Ponadto opierał swoją władzę na pogrobowcach komunizmu, na podejrzanych indywiduach i na bliskich stosunkach z rosyjskimi szpiegami (Ałganow). Dziś znów pojawia się na czele komunistycznego ruchu, który choć zwie się Lewica i Demokracja, to nie ma nic wspólnego ani z jednym ani z drugim.
Kwaśniewski pozujący na światowca, pozostał w duchu komunistą. Marksizm-leninizm, w zgodzie ze statutem swojej partii, promuje na swój sposób. Ściskał się z czekistą Putinem, odwiedził swego czasu mauzoleum na Placu Czerwonym, miał w swoim gabinecie przezydenckim niejakiego Cioska, eksambasadora PRL w Moskwie, zagorzałego komunistę i propagatora tamtejszych idei. A ci wszyscy ludzie wokół niego, popłuczyny tamtego ustroju, tylko czekają na powrót dawnych, tak pięknych dla nich dni. Natomiast ich przywódca tylko patrzy, jak tu czmychnąć z Polski Miał apetyt na sekretariat generalny ONZ w Nowym Jorku, miał chętkę na prezydenturę w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim, zabiegał o swoje stanowiska rokrocznie podczas światowego forum w Davos w Szwajcarii, zabiegał w Ameryce, Paryżu, Londynie. Jako prezydent wielkiego eueropejskiego kraju był podejmowany wszędzie, choć jego komunistyczny rodowód wszystkim był znany. Nawet Jan Paweł II, kiedy kończył jedną z pielgrzymek po Polsce, na lotnisku w Balicach zaprosił go do swojego papamobile.
W ten sposób umacniał się wizerunek Kwaśniewskigo, który dziś owocuje wysoką pozycją rankingową. Dziś jego LiD, jeżeli wierzyć sondażom, uzyskuje trzecie/czwarte miejsce w wyborczej zgadywance. I w razie wyborów, wchodzi do sejmu, w ewentualnym nowym rządzie marzy się Kwaśniewskiemu stanowisko premiera. Skoro nie ma ONZ, niech będzie przynajmniej w Polsce dobra fucha.
Co za czasy, co za ludzie...
Magazyn "Centrum"
KATALOG FIRM W INTERNECIE