KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 28 listopada, 2024   I   02:51:07 AM EST   I   Jakuba, Stefana, Romy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czy to jeszcze Polska, czy nie?

07 maja, 2014

Gromkie „Urraaa” ku chwale sowieckich żołnierzy, bałamutne przemowy o pokoju i słowiańskim braterstwie, a wszystko w oprawie polskiej asysty wojskowej z 9. Brygady Kawalerii Pancernej: tak wyglądały 4 maja uroczystości na cmentarzu w Braniewie, na którym pogrzebani są m.in. żołnierze 3. Frontu Białoruskiego Armii Czerwonej biorący udział w obławie augustowskiej w lipcu 1945 roku, a wcześniej w pacyfikacji Wileńszczyzny - poinformował „Nasz Dziennik”.

„Paradoksalnie organizatorem imprezy był Nikołaj Cukanow, gubernator obwodu kaliningradzkiego i członek władz putinowskiej Jednej Rosji. To też zaufany poprzedniego gubernatora Gieorgija Boosa, bliskiego towarzysza Putina jeszcze z czasów KGB. Po rosyjskiej agresji na Krym i jego aneksji Boos mówił, że to <epokowe wydarzenie dla Rosji>” - czytamy w gazecie.

Zdaniem byłego wiceministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego z Prawa i Sprawiedliwości polskie władze powinny odwołać tę uroczystość, a już na pewno nie brać w niej udziału, ponieważ są to pomniki wrogów i wszyscy powinniśmy mieć jednoznaczną opinię na temat tego, jak wyglądało przejście wojsk sowieckich przez Polskę.

Gubernator Cukanow podał jednak zgoła inną interpretację historii, także najnowszej. Najpierw przypomniał, że podczas ostatniej wojny tysiące młodych żołnierzy oddało swoje życie za ziemię polską i rosyjską, a następnie przeszedł do współczesności, mówiąc:

„- Chodzi o to, byśmy dzisiaj na Ukrainie zaczęli rozmawiać, bo najważniejsze jest to, że jesteśmy braćmi Słowianami i potrafimy się dogadać” - zacytował jego wypowiedź „ND”.

Jak poinformowała gazeta, był on „wyraźnie roztkliwiony” i przekonywał, że „dzisiaj od nas samych zależy, czy będziemy żyć w radości, dobrobycie i szczęściu”.

„- W rodzinach rosyjskich i polskich rosną dzieci, świeci nad nami słońce. Póki będziemy o tym pamiętali, zawsze będzie pokój w Europie, w Rosji i na Ukrainie” - tłumaczył nad grobami krasnoarmiejców.

W tej uroczystości wzięli niestety udział wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Brzezin oraz reprezentujący wojewodę Bogumił Osiński.

Ten pierwszy mówił o konieczności „pamięci o ofiarach globalnego konfliktu”, która dzisiaj powinna wszystkich uczyć, że była to „ofiara, jaką złożyła Europa i świat, by zrealizowały się marzenia pokoleń o wolnych narodach”, w podobnym tonie wypowiadał się przedstawiciel wojewody.

„Ani razu przedstawiciele polskich władz nie wspomnieli ani słowem o sowieckich żołnierzach jako o oprawcach i nowych okupantach, którzy przenieśli do Polski zbrodnie i zainstalowali komunistyczny system z całym jego aparatem terroru i zniewolenia” - zauważył „ND”.

Oburzony tym poseł Jerzy Szmit (PiS) powiedział gazecie:

„- Uważam, że zarówno władze województwa, wojewoda, jak i dowódca Brygady powinni zostać zdymisjonowani. Zachowują się tak, jakby podlegali gubernatorowi. Żaden z przedstawicieli polskich władz i instytucji publicznych nie powinien brać udziału w tego rodzaju politycznych eventach ani ich legitymizować. Zwłaszcza w obecnej sytuacji politycznej.”

Ponieważ cmentarz czerwonoarmistów postanowili odwiedzić także rosyjscy motocykliści, około stu polskich miłośników dwóch zmotoryzowanych kółek, głównie z Pomorza i Mazowsza, zrzeszonych w Kongresie Polskich Klubów Motocyklowych, chciało zaprotestować przeciw takiej demonstracji.

„Czekali na Rosjan na rondzie. Ale polskie służby zabezpieczyły konwój i zorganizowały mu przejazd opłotkami miasta prosto na cmentarz. Policja namawiała Polaków do opuszczenia Braniewa i niepodejmowania prób blokady przejazdu” - czytamy w „ND”.

Druga część uroczystości odbyła się w Pieniężnie pod pomnikiem kata Armii Krajowej - generała Iwana Czernichowskiego, o którego próbie usunięcia przez samorząd gminny pisałem już tutaj kilka razy. W nocy przed rosyjską ceremonią ktoś namalował na frontonie monumentu kotwicę Polski Walczącej i hasło: „Precz z komuną”.
Policja zapowiedziała ujęcie sprawców, a polski symbol z czasów okupacji i antykomunistyczny napis zamalowano białą farbą.

„Jednak na delegację czekał kolejny komitet powitalny złożony z działaczy Solidarnych 2010, którzy zorganizowali happening. Mimo oporów policji powiesili na specjalnym rusztowaniu wielką czerwoną świnię symbolizującą rolę sowieckich wojskowych i generałów w <wyzwalaniu Polski>” - napisała gazeta.

Pod pomnik przyjechała jedynie delegacja rosyjska, która przywiozła jednak ze sobą kombatantów Ludowego Wojska Polskiego i Armii Ludowej oraz Sławomira Zakrzewskiego z Ruchu Narodowego Polskiego z biało-czerwoną flagą i transparentem: „Bracia Słowianie witamy serdecznie”.

„Występując w roli prowokatora, oddał hołd sowieckiemu generałowi mówiąc, że nie ma dowodów na zbrodnie przeciw Polakom i głosząc hasła jedności słowiańszczyzny będące kalką putinowskiej propagandy” - skwitował jego haniebne zachowanie „Nasz Dziennik".

Mam nadzieję, że te rosyjskie demonstracje w sowieckim stylu nie powstrzymają polskich władz samorządowych i państwowych (zwłaszcza Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa) przed usunięciem z Pieniężna pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego, jak również innych reliktów sowieckiej dominacji w całej Polsce.


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News