W przeszłość i to chyba bezpowrotną odeszły czasy, w których na reprezentacyjnym deptaku Zakopanego królowały oscypki, bunc, żentyca, kwaśnica i inne góralskie specjały.
Teraz niemal niepodzielnie królują tam kebab oraz potrawy serwowane przez lokale gastronomiczne reprezentujące zupełnie odmienne kuchnie. Większość lokali na Krupówkach to różnego rodzaju fast-foody o dalekowschodnim, arabskim, tureckim i meksykańskim rodowodzie.
Burmistrz Janusz Majcher ubolewa nad tą niekorzystną dla miasta i regionu zmianą, ale przyznaje, że gastronomiczna oferta jest dostosowana do aktualnych gustów konsumentów, którzy coraz rzadziej poszukują oryginalnych, góralskich dań, preferując takie, które mogą spożyć w dowolnym miejscu na świecie.
- Krupówki zawsze kojarzyły się z szybkim jedzeniem, lepsze restauracje stacjonarne wyprowadziły się z nich, podobnie jak sklepy spożywcze; pozostał tylko jeden. Życie układa tutaj takie scenariusze. Obserwuję to z niepokojem, podobnie jak zwiększającą się liczbę banków na Krupówkach, co jest o tyle bez sensu, że nie tam przecież dojazdu - skomentował tę sytuację na antenie Radia Kraków-Małopolska.
Sławny deptak traci swój dawny charakter. Co roku znikają z niego kolejne kultowe niegdyś kawiarnie i restauracje, co powoduje że nocą życie na Krupówkach praktycznie zamiera.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE