- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Górskie trucie, czarne dymy unoszące się z kominów i stert płonących śmieci w okolicach Zakopanego
04 lutego, 2014
Chcesz się podtruć? Jedź do Zakopanego.
Niestety, smog nie jest już specjalnością Krakowa, aglomeracji śląskiej, czy innych wielkich miast. Teraz można go zobaczyć i poczuć także pod samiuśkimi Tatrami, gdzie właśnie wypoczywa na feriach młodzież z całej Polski.
„Przejeżdżając przez górskie miejscowości w kierunku Zakopanego, niemal na każdym kroku można zobaczyć czarne dymy unoszące się z kominów i nierzadko sterty płonących śmieci. Jeśli do tego dodać rzesze turystów wyruszających samochodami na ferie, mamy mieszankę iście trującą. Nawet krakowianie żyjący na co dzień w zapylonym Krakowie dostrzegają: w górskich miejscowościach nie da się oddychać, zewsząd śmierdzi” - opisała ten stan „Gazeta Wyborcza”.
W ostatnich dniach stężenie pyłu PM10 w Zakopanem kilkakrotnie przekraczało dopuszczalne normy. W styczniu było tak aż przez 19 dni.
„- Każdego roku na przełomie stycznia i lutego obserwujemy duże zanieczyszczenie powietrza. Przyczynia się do tego zjawisko inwersji, które uniemożliwia przepływ powietrza. Na Gubałówce w tym czasie mamy o 7 stopni więcej niż w dolnych partiach Zakopanego. Nad rzekami osadza się mgła, nie ma przewiewu. Mamy nadzieję, że szybko przyjdzie halny i przegoni pyły” - powiedział gazecie burmistrz Zakopanego Janusz Majcher.
Zastępca wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska Ryszard Listwan twierdzi, że sam halny nie wystarczy, by oczyścić największą górską miejscowość w Polsce.
„- Zakopane ma stosunkowo duży ruch samochodowy, a w sezonie zimowym przeżywa oblężenie turystów. Do tego dochodzą mieszkańcy, którzy wciąż opalają domy węglem i właściciele pensjonatów, którzy pewnie dorzucają do pieca w okresie ferii, bo turyści przyjeżdżają. Jeśli do tego mamy niekorzystne warunki pogodowe, to smog murowany” - wyjaśnił w rozmowie z „GW”.
Władze Zakopanego od kilku lat mocno inwestują w geotermię, instalując w budynkach ogrzewanie gazowe. Już tylko 18 procent nieruchomości ogrzewanych jest węglem i koksem.
A jak radzą sobie inne miejscowości wypoczynkowe w górach?
„W Suchej Beskidzkiej mieszkańcy wdychali pyły w styczniu przez 21 dni. Jak było w innych miejscowościach, nie wiadomo. Ani Białka Tatrzańska, ani Bukowina, ani Kościelisko, ani Nowy Targ czy też Jurgów nie posiadają stacji monitorowania powietrza. Nie ma ich także w Szczawnicy, Krynicy, Muszynie, Piwnicznej Zdroju, Żegiestowie, Wapiennej czy Wysowej, które mają status uzdrowisk i które za pobyt pobierają od turystów opłaty klimatyczne. O ile te dwie ostatnie miejscowości położone są w powiecie gorlickim, a więc w najczystszej części Małopolski, o tyle pozostałe mogą mieć z zanieczyszczonym pyłami powietrzem problem” - czytamy w gazecie.
Listwan podkreśla, że na przykład w Szczawnicy czarna chmura unosząca się nad miastem jest widoczna gołym okiem.
„- Ponieważ nie ma tam stacji monitorowania powietrza, wyznacznikiem jego jakości jest dla nas Sucha Beskidzka. A wiadomo, że stężenie pyłów jest tam wysokie. Co gorsza, z naszych analiz wynika, że stężenie rakotwórczego benzoalfapirenu zawartego w pyle jest tam nawet trzykrotnie wyższe niż w pyle krakowskim. Niestety przez wiele lat władze wielu górskich miasteczek robiły niewiele, by zwalczyć smog” - dodał.
Czy są szanse na korzystne zmiany?
„Urząd marszałkowski wspólnie z WIOŚ i władzami małopolskich gmin opracowują wspólną strategię, by mniejsze miejscowości mogły brać udział w programie KAWKA. W tej sprawie wystąpili już do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. WIOŚ wybrał też 50 gmin, którym chce pomóc w stawianiu stacji monitorowania powietrza” - napisała „GW”.
Dla turystów, którzy już teraz wybierają się w góry albo właśnie spędzają w nich zimowe wakacje nie jest to jednak żadne pocieszenie.
„- Ludzie wyjeżdżając na ferie w góry spodziewają się, że odetchną tam świeżym powietrzem. Niestety musimy zdawać sobie sprawę, że zanieczyszczenie w miejscowościach wypoczynkowych w Małopolsce, a nawet w uzdrowiskach, jest wysokie i szkodliwe. Dlatego bezwzględnie nie powinniśmy odstawiać leków alergicznych, jeśli jakieś stosujemy i jak najczęściej wybierać się w góry czy na stoki, bo im wyżej, tym powietrze jest lepszej jakości” - powiedziała „Gazecie Wyborczej” kierownik Katedry Toksykologii i Chorób Środowiskowych Colegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego UJ doktor Ewa Czarnobilska.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE