Za taką fuszerkę w reprezentacyjnym miejscu Krakowa ktoś powinien ponieść surowe konsekwencje. Okazuje się, że przylegający do Rynku Głównego plac Mariacki musi zostać poddany ponownemu, gruntownemu remontowi, ale nie ze starości, lecz - jak ustaliła reporterka Radia Kraków-Małopolska - z powodu złych decyzji, które podjęto 10 lat temu.
Już wówczas wielu specjalistów zwracało uwagę, że względy estetyczne nie mogą przysłaniać praktycznych i trzeba wybrać może nie tak efektowny, ale za to bardziej solidny materiał. Stało się jednak inaczej i wapień turecki, którym wyłożono plac nie przetrwał próby czasu.
„Nawierzchnia jest cała w dziurach. Z problemem urzędnicy walczą od lat, ale doraźne remonty się nie sprawdziły. Efekty mogą zobaczyć wszyscy mieszkańcy Krakowa i turyści, którzy przechodzą przez plac” - czytamy na stronie internetowej RK-M.
Na ponowny generalny remont tego miejsca trzeba będzie wydać około miliona złotych. Jak dowiedziała się krakowska rozgłośnia, wymiana nawierzchni ma się zakończyć jeszcze przed nadchodzącym letnim sezonem turystycznym, obecnie trwają przygotowania do przetargu na wykonawcę robót.
A ja zastanawiam się, czy ktoś odpowie za ten skandal. Bo chociaż właśnie upłynął 10-letni okres gwarancyjny, to jednak winny jest nie tylko wykonawca, ale również ci, którzy wbrew ostrzeżeniom przedłożyli krótkotrwałe - jak się okazało - piękno ponad inżynierskie standardy.
Znając polskie realia, wątpię jednak, aby szukano - choć nietrudno ich znaleźć - winnych tego, że trzeba będzie wysupłać z miejskiej kasy kolejne miliony złotych.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE
