Niedawno pisałem tutaj, że ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski wydał kolejną książkę pt. „Personalnik subiektywny”, w której opisał wiele znanych osób, odgrywających dużą rolę w życiu publicznym Krakowa i Polski.
Krakowski kapłan nie krył, że oprócz przyjaciół scharakteryzował też wrogów i osoby, co do których żywi mieszane uczucia.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję. Jedna z osób związanych z „Tygodnikiem Powszechnym” zarzuciła mu, że przed wydaniem książki… nie skontaktował się z redakcją i nie uprzedził jej o tym, co się w niej znajdzie na temat tego środowiska, zwłaszcza zaś ks. Adama Bonieckiego, Adama Szostkiewicza, Józefy Hennelowej, śp. Krzysztofa Kozłowskiego, a także sporu redakcji z Romanem Graczykiem, autorem głośnej książki pt. „Cena przetrwania? SB wobec <Tygodnika Powszechnego>”.
„Według tej osoby powinienem też uzyskać zgodę od opisywanych postaci” - odnotował zdumiony ks. Zaleski na swoim blogu.
„W wypadku redaktorów i publicystów TP byłoby to wręcz kuriozalne, gdyż na łamach pisma, które ma się od dziesiątków lat za mądrzejsze od wszystkich innych, krytykuje się bez żadnych ogródek wszystko i wszystkich, w tym także Kościół katolicki. No cóż jest to typowa rozumowanie Kalego z sienkiewiczowskiej książki W pustyni i w puszczy” - napisał autor „Personalnika subiektywnego”.
„Unikam też tanich sensacyjek. Jeżeli już muszę o kimś napisać krytycznie, to staram się pokazać także jego pozytywne strony. Tak jest np. w wypadku wspomnianej Józefy Hennelowej czy Macieja Kozłowskiego. Są też same pozytywne opisy jak np. w wypadku śp. Tadeusza Żychiewicza, śp. Anny Turowicz, śp. Marii Hernandez-Paluch, Wojciecha Bonowicza czy Wojciecha Pięciaka” - zakończył swój blogowy wpis.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE