- Home >
- WIADOMOŚCI >
- Polska
Ks. Zaleski o znanych ludziach w książce \"Personalnik subiektywny\"
14 stycznia, 2014
Nakładem krakowskiego Małego Wydawnictwa ukazała się kolejna, bardzo obszerna książka księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego pt. „Personalnik subiektywny”.
Sławny krakowski kapłan opisał w nim swoich przyjaciół, osoby, których nie darzy zbytnią sympatią oraz „neutralne” postacie z różnych środowisk poznane przezeń osobiście, a odgrywające dużą rolę w życiu publicznym Krakowa i Polski. Publikację wzbogacają liczne, nigdy do tej pory nie prezentowane fotografie.
Całkowity dochód ze sprzedaży książki będzie przekazany na prowadzoną przez ks. Zaleskiego Fundację im. Brata Alberta w podkrakowskich Radwanowicach.
A oto fragmenty wprowadzenia autora do jego najnowszego dzieła:
Nie żyję jeszcze zbyt długo, bo zaledwie 57 lat. Urodziłem się i wychowałem w Krakowie, a od ćwierć wieku mieszkam i pracuję w Radwanowicach. Jednak posługa duszpasterska i działalność społeczna zaprowadziły mnie do wielu innych miejscowości, także poza granicami kraju. Dzięki temu na mojej drodze dane mi było spotkać osoby z bardzo różnych środowisk.
Są wśród nich krewni i przyjaciele z lat młodości, w tym też z oazy i wojska; opozycjoniści antykomunistyczni, działacze NSZZ „Solidarność”, politycy, samorządowcy, artyści, pisarze i ludzie mediów; biskupi, księża i świeccy działacze katoliccy; a w szczególny sposób Ormianie, Kresowianie, osoby niepełnosprawne intelektualnie oraz ich rodzice i opiekunowie; dobroczyńcy, pracownicy i wolontariusze Fundacji im. Brata Alberta i innych organizacji charytatywnych. Razem tworzą moją przeszłość - wielobarwną mozaikę charakterów, emocji i moich wspomnień.
Ta książka jest czymś na kształt pamiętnika osobowego, a ponieważ jest to moje bardzo subiektywne spojrzenie, dlatego nosi tytuł: „Personalnik subiektywny”. Ze względów osobistych nie opisałem moich rodziców i sióstr, choć w tekście często się przewijają w „cudzych kontekstach”. Jako pracodawca starałem się nie charakteryzować moich obecnych podwładnych z Fundacji im. Brata Alberta i Oświatowego Towarzystwa Integracyjnego, choć dyrektorzy i kierownicy pojawiają się na zdjęciach. Pominąłem wiele nieżyjących już dziś osób, które związane były z Fundacją, gdyż im poświęciłem książkę „Ludzie dobrzy jak chleb”. Świadomie nie wspominam osób, o których musiałbym napisać wyłącznie źle; wyjątek stanowią tylko politycy i celebryci.
Za wszystkie słowa i oceny biorą na siebie pełną odpowiedzialność. Przepraszam za ewentualne nieścisłości w opisie zdarzeń, bo pamięć ludzka bywa czasami zawodna.
Nieskromnie pochwalę się, że pomiędzy Zbigniewem Brzezińskim a Jerzym Buzkiem umieszczona jest w „Personalniku subiektywnym” sylwetka Jerzego Bukowskiego. Pozwolę sobie zacytować pierwszy i ostatni akapit tego barwnego opisu:
Czymże byłby Kraków bez Jurka, doktora filozofii, działacza społecznego i ciętego publicysty prawicowego, a przede wszystkim piłsudczyka z krwi i kości?
Jurek ma łatwość pisania, a czyni to ogromną swadą. Stale coś publikuje, głównie na portalach internetowych, w tym też stale na mojej stronie internetowej. Ma wiernych czytelników, a także fanki. Z kolei antagoniści z obozu PO i z „Gazety Wyborczej” za niektóre polemiki i felietony załatwiliby go z chęcią tak jak Kozacy załatwili św. Andrzeja Bobolę. Na szczęście do tej pory im to się nie udaje.
Zachęcam do lektury.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE