Zdaniem naczelników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Grupy Podhalańskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w ciągu ostatnich kilku lat znacznie wzrosła świadomość na temat bezpiecznego uprawiania narciarstwa.
Naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR, która działa na terenie Kotliny Nowotarskiej, Pienin, Gorców oraz Beskidu Wyspowego, Makowskiego i w części Beskidu Żywieckiego i Sądeckiego uznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że narciarze i snowboardziści są coraz bardziej świadomi w kwestii zachowania bezpieczeństwa na stoku.
- Od dawna prowadzimy akcje propagujące bezpieczne zachowania w tym np. jazdę w kaskach. Przepisy regulują tę kwestię jeżeli chodzi o dzieci i młodzież do lat 16, natomiast my zachęcamy wszystkich miłośników białego szaleństwa do tego, aby zadbali w ten sposób o swoje bezpieczeństwo. To przynosi efekty i od kilku lat widzimy coraz więcej jeżdżących w tym nakryciu głowy - powiedział PAP naczelnik Mariusz Zaród.
Także naczelnik TOPR Jan Krzysztof uważa, że zdecydowanie rośnie świadomość użytkowników stoków, ale także gestorów stacji i ośrodków narciarskich.
„Przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z 1997 roku stanowiły, że zanim na stoku pojawią się narciarze, właściciele wyciągów musieli uzyskać od TOPR lub GOPR opinię dot. zabezpieczeń na trasach przed ich oddaniem do użytku. Obowiązująca od 2011 roku ustawa o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich wprowadziła zmiany w tym zakresie” - czytamy w depeszy PAP.
- Dziś już nie ma obowiązku zgłaszania się do nas o wydanie takiej opinii, jednak spora część ośrodków i stacji narciarskich z terenu naszego działania, czyli w powiecie tatrzańskim, w dalszym ciągu prosi o taki dokument - zauważył Krzysztof w rozmowie z PAP i dodał, że w dalszym ciągu na większości stoków nad bezpieczeństwem narciarzy i snowboardzistów czuwają ratownicy TOPR, na pozostałych taką opiekę zapewniają natomiast gestorzy wyciągów.
„W polskich Tatrach w zasadzie nie ma możliwości korzystania z przyjemności jazdy poza wyznaczonymi trasami narciarskimi. Były sezony, w których w kotle Goryczkowym wygradzano teren specjalnie dla miłośników freerajdów, jednak ze względu na problemy z odpowiednią grubością pokrywy (obszar znajduje się pod ochroną Tatrzańskiego Parku Narodowego i nie wolno tam prowadzić sztucznego śnieżenia) można tam było jeździć tylko okresowo. Narciarze i snowboardziści, którzy szukają mocniejszych wrażeń, a jednocześnie chcą być w zgodzie z obowiązującymi przepisami, muszą zadowolić się jazdą w utworzonych przy ośrodkach narciarskich tzw. snow parkach, czyli specjalnie wydzielonych i przygotowanych trasach, na których np. uformowano specjalne skocznie i rynny. Coraz modniejsze staje się narciarstwo wysokogórskie, czyli podchodzenie na tzw. fokach. Skialpiniści muszą jednak pamiętać, że uprawianie tej formy turystyki dozwolone jest wyłącznie w obrębie znakowanych szlaków letnich, za wyjątkiem tych, które ze względów bezpieczeństwa są zamykane w okresie zimowym. Wszystkie potrzebne informacje, w tym o występującym aktualnie zagrożeniu lawinowym, można znaleźć na stronach internetowych TOPR i GOPR oraz na tablicach umieszczanych przy szlakach i w schroniskach” - napisała Polska Agencja Prasowa.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE