Trzeba mieć ogromny tupet i niezwykle wysokie - pozbawione minimum samokrytycyzmu - mniemanie o sobie, żeby pisać i upubliczniać list do Papieża ze skargą na konkurencyjne media. Jest to niebywały przykład dziennikarskiej hucpy i wstyd mi, że mamy z nim do czynienia w Polsce.
Pomijam już fakt, że informacje o niechlubnej przeszłości kilkudniowego metropolity warszawskiego wyciekły z Instytutu Pamięci Narodowej najpierw do "Przekroju", bo złym i nagminnym zwyczajem wielu polskich dziennikarzy stało się niezauważanie uprzedniego podjęcia jakiegoś tematu przez konkurencję. Znacznie bardziej obrzydliwe jest natomiast to, że redaktor naczelny jednego z niszowych czasopism nie waha się pisać aż do Papieża w sprawie, którą Watykan dawno rozstrzygnął. Próba zaangażowania Stolicy Apostolskiej do pognębienia duchownych i dziennikarzy, którzy wzięli - ostatnio niezwykle energicznie - w obronę abp. Wielgusa jest więc równie żenująca, jak niepoważna.
Redaktor Sakiewicz najwyraźniej nie może znieść tego, że mające masowych odbiorców (w przeciwieństwie do "Gazety Polskiej") media ojca Rydzyka atakują go systematycznie i boleśnie. Zamiast poprzestać na logicznej oraz godnej obronie swojego stanowiska (taką taktykę przyjęła również gnębiona w sprawie przeszłości abp. Wielgusa przez "Nasz Dziennik" i Radio Maryja "Rzeczpospolita"), postanowił wystrzelić z najgrubszej rury, kompromitując przy okazji nie tylko siebie, ale także swój tygodnik.
Gdyby adresatem listu był prowincjał zakonu OO. Redemptorystów, którego członkiem jest ojciec Rydzyk, ewentualnie powołany przez Konferencję Episkopatu Polski Zespół Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja, postępowanie Sakiewicza można byłoby nazwać logicznym i mieszczącym się w granicach synowskiej troski katolika o dobro Kościoła. Ale skarżyć się na nielubianego kapłana i konkurencyjne media do Papieża?
Megalomania jest niegroźnym schorzeniem, jeśli zdoła się ją w porę okiełznać i ograniczyć do rozsądnych ram. Kiedy zatacza jednak zbyt szerokie kręgi, ośmiesza często całe środowisko, do którego przynależy cierpiący na nią osobnik. Tomasz Sakiewicz wyrządził więc sporą i całkowicie niezasłużoną krzywdę polskiemu dziennikarstwu, wysyłając i upubliczniając swój list do Benedykta XVI.
Z Krakowa dla www.Poland.US
Jerzy Bukowski
KATALOG FIRM W INTERNECIE