Jednym z największych niebezpieczeństw, z jakimi powinni liczyć się zimowi turyści w górach, a także narciarze wędrujący po szlakach i zjeżdżający poza wytyczonymi trasami są lawiny śnieżne. Z informacji Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wynika, że w latach 1996-2010 w polskich Tatrach porwały one 134 osoby; 39 z nich poniosło śmierć, 27 zostało rannych.
Chcąc zminimalizować to zagrożenie, dyrekcja Tatrzańskiego Parku Narodowego zamontowała przed tegorocznym sezonem zimowym w Kuźnicach i w Dolinie Pięciu Stawów Polskich urządzenia do kontrolowania sprawności detektorów lawinowych.
- Planując zimową wycieczkę w góry, dla własnego bezpieczeństwa należy posiadać detektor lawinowy i sprawdzić jego sprawność. Takie urządzenie powinien mieć każdy uczestnik wycieczki. Punkt kontroli umożliwia szybką, łatwą i przede wszystkim skuteczną kontrolę detektorów. Wystarczy, że do tablicy kontrolnej zbliżymy swój detektor włączony na funkcję „send”, czyli nadawanie - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Szymon Ziobrowski z TPN.
„Lawinowy checkpoint poinformuje o wyniku kontroli poprzez zapalenie lampki. Zielone światło oznacza, że detektor jest sprawny i po zasypaniu przez lawinę będzie wysyłał prawidłowy sygnał. Pomarańczowe światło będzie oznaczało, że detektor wysyła sygnał, ale nie jest on prawidłowy. Czerwone światło informuje, że urządzenie jest uszkodzone. Detektor lawinowy ma dwie funkcje: tryb nadawania, czyli wysyłania sygnału, gdy turysta znajdzie się pod śniegiem, oraz tryb poszukiwania - odbierania sygnału nadawanego z innych detektorów. Ratownicy górscy przypominają, że w ekwipunku turysty wybierającego się na zimową wędrówkę w góry powinna znaleźć się także sonda lawinowa oraz łopatka. W razie zasypania przez lawinę towarzyszy wędrówki, można od razu przystąpić do ich poszukiwania pod zwałami śniegu” - czytamy w depeszy PAP.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE