KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Czwartek, 21 listopada, 2024   I   12:26:21 PM EST   I   Janusza, Marii, Reginy
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Na drogach Mosesa

05 lipca, 2007

...wyjeżdżamy z Nowego Jorku w kierunku północnym, chwilę temu minęliśmy po lewej stronie Flushing Meadows, dziś piękny park z jeziorami, boiskami sportowymi, z kortami. Kiedyś to było wysypisko popiołów z pieców domowych całej metropolii. Popioły fruwały w powietrzu, zatruwały bliższą i dalszą okolicę do lat dwudziestych zeszłego stulecia i z tym fantem trzeba było coś zrobić. I zrobiono rzecz najlepszą - utworzono w tym miejscu ogromny park.

Nasza wycieczka ma charakter poznawczy, jedziemy nowojorskimi autostradami, aby je poznać i jednocześnie wiedzieć jak powstawały. Moim przewodnikiem jest magister inżynier Piotr Kumelowski, krakowianin, zamieszkały w Nowym Jorku od wielu, wielu lat, pracujący dwadzieścia lat w dyrekcji nowojorskiego metra. Interesuje się inżynierią miejską, nie tylko metrem i kolejnictwem, ale także układem drogowym. A stare koleje są jego autentyczną pasją.
     
...różne są nowojorskie drogi, pochodzą z różnych epok, przede wszystkim zaś różne były przesłanki, kiedy je budowano. Przysłuchuję się dyskusji w Polsce o Rospudzie, o żabkach i roślinkach, które ulegną zniszczeniu, jeżeli augustowską obwodnicę wybuduje się w planowanym miejscu. Rozumiem ochronę przyrody, ale równie ważne są względy, nazwałbym to tak, ludzkie. Przypatrzmy się mapie Europy, jakże gęsta jest tam sieć dróg i sądzę, że podobnych przypadków jak polska Rospuda było tam dziesiątki, a może i setki tysięcy. A drogi wybudowano i bez nich nie było by gospodarczego rozwoju tych krajów.
  
Pierwsze nowojorskie autostrady zaczęły powstawać z końcem lat dwudziestych zeszłego stulecia, budowa nabrała rozpędu w latach trzydziestych, a wiązało się to przede wszystkim z żywiołowym wzrostem motoryzacji w Stanach Zjednoczonych. Istniejąca do tej pory sieć dróg i ulic miejskich, tych wszystkich avenues i streets, była już mocno niewystarczająca i stąd zrodziła się idea budowy autostrad. Istniejące już wtedy metro absolutnie nie rozwiązywało problemów komunikacji miejskiej, nie mówiąc już o międzydzielnicowej czy pomiędzy miastami.
     
...w tej chwili wjeżdżamy na odcinek autostrady, która prowadzi w stronę Bronksu, przez jeden ze starszych mostów, zbudowanych na wystawę światową, World Fair 1939/40. Nawiasem mówiąc, II Rzeczpospolita prezentowała się na tej wystawie jako państwo szybko się rozwijające i stanowiące istotny czynnik pokojowej Europy. To z tego czasu pochodzi pomnik Władysława Jagiełły, usytuowany dziś w Parku Centralnym, na targach był to element historyczny i zdobniczy. Zresztą wiele innych polskich eksponatów z tamtego okresu zostało ulokowanych w placówkach amerykańskich, muzeach itp...
     
Teraz jedziemy przez Whitestone Bridge nad zatoką prowadzącą od East River, przy której wybudowano wieżowiec ONZ, w stronę cieśniny Long Island, a potem jest już ocean.
  
Autostrady wydają się być w mieście hałaśliwe, zasmrodzone, a panujący zaduch nie umila jazdy. Tymczasem budując już wówczas autostrady, główny ich projektant i inicjator Robert Moses pomyślał o tym, jak by tu pogodzić wygodę z ochroną środowiska. Moses był komisarzem robót publicznych w metropolii, a następnie w stanie Nowy Jork. I on stworzył jednolity plan budowy dróg. Moses był anglofilem, jeździł często do Anglii, podobały mu się tamtejsze ogrody. I te wszystkie ogrodowe pomysły jakie podpatrywał na wyspie, postanowił przenieść w Nowym Jorku do budowy dróg. I stąd w Nowym Jorku tyle dróg w zieleni. Dróg do dziś nowoczesnych, na tamte czasy fenomenalnych. Każda droga Mosesa w Nowym Jorku była jakby otulona parkiem. To są dziś długie zielone wstęgi, które niejako maskują domy stojące w niedalekim sąsiedztwie drogi. W ten sposób zażegnany został konflikt pomiędzy mieszkańcami, a użytkownikami dróg. Te drogi stanowiły zalążek systemu parków stanowych i miejskich. Drogi prowadzono także po miejskich nieużytkach, terenach krajobrazowo nieciekawych, natomiast w trakcie budowy sadzono wzdłuż autostrad zieleń - krzewy, drzewa, kwiaty, fachowo – wtedy i  dziś – aranżowane przez ogrodników.
     
...jedziemy na północ w stronę Connecticut, jedną z pierwszych autostrad mosesowych, Hutchinson River Parkway. Kiedyś to były tereny półprzemysłowe, Moses zabudował pobocza drogi piękną zielenią. Ot, choćby ten zielony wał, aż trudno sobie wyobrazić, że za tą wybujałą roślinnością jest gęsta zabudowa miejska. A my, jakbyśmy jechali przez las. To jest dzielnica Bronks, kiedyś z nie najlepszą sławą, zamieszkana głównie przez Latynosów; dziś Bronks staje się modny i co ciekawe, coraz droższy. Pierwsze odcinki Hutchinson Pkwy stanowią połączenie Nowego Jorku z Connecticut, ten obszar zawsze był bardzo zamożny, to była pewnego rodzaju sypialnia metropolii, głównie dla osób pracujących na Wall Street. Jeździli lincolnami, packardami, chevroletami, buickami, dla nich to były bardzo ważne drogi. Natomiast na Bronksie sporo porządków wprowadził były burmistrz miasta, Giuliani.
     
...teraz widzimy drogowskaz w stronę Orchard Beach, City Island, to( jest) plaża miejska zbudowana według planu Mosesa, na brzegu dawnej zatoki, kiedyś bardzo zaniedbanego terenu, który miasto zamieniło w piękny park. W latach dwudziestych, dla mieszczuchów nowojorskich ta plaża była czymś zupełnie wyjątkowym.
  
Kariera Mosesa trwała wiele lat, przeżył kilku burmistrzów, to jest czas od końca lat dwudziestych do roku 1964. Jego stanowisko było niewybieralne, a człowiek tak doskonale znał temat, że nie miał w Nowym Jorku równych sobie. Potem jednak nastąpiła rewizja mosesowych poglądów, zarzucano mu autokratyzm, niesłuszne decyzje w sprawie miasta, ale dziś jakby powraca legenda tego człowieka i znów docenia się jego dokonania. Porównuje się inne miasta amerykańskie z wizją Mosesa i widać jak gdzie indziej, np. w Los Angeles budowano chaotycznie, jakby bez planu.
     
...stare mosty, pod którymi przejeżdżamy, to także projekty Mosesa, chciał, aby one przypominały brytyjskie kamienne wiejskie mostki w kształcie łuków. Są piękne. Autostrady parkowe przeznaczone są tylko dla aut osobowych, tu nie ma ciężarówek, stąd i wiadukty niskie i nawierzchnia zawsze bez zarzutu. Oczywiście są alternatywne drogi dla pojazdów ciężkich. Klimat nowojorski jest przychylny tutejszym drogom, nie ma tu wielkich przymrozków, które najpierw zamrażają wilgoć i potem ją odmrażają. To ogromnie niszczy asfalt.
     
...teraz jedziemy już nowszymi drogami, to widać choćby po architekturze mostów, które są wyższe, nowoczesne, co wcale nie oznacza, że są ładniejsze. Pierwotnie bariery ochronne przy drogach były drewniane, chodziło o ich wygląd rustykalny, dziś drewno zastąpiła stal
     
...W tej chwili mamy Rollings River Pkwy, to była kontrowersyjna budowa, poprowadzona doliną niewielkiej rzeczki, natomiast otoczenie tej autostrady jest wyjątkowo piękne, jakbyśmy jechali przez park. Było zresztą regułą, i o ile droga była budowana od zera, to zawsze miała zielone otoczenie. Zwraca uwagę bardzo płynne przejście autostrady w ulicę czy w miejską aleję, a zieleń towarzyszy nam niemal do samego miasta.
  
Jedziemy już na południe miasta, obok przebiega linia kolei podmiejskiej, bo przecież nie tylko samochodami jeżdżą mieszkańcy Nowego Jorku. Parkowanie na Manhattanie jest bardzo drogie, nawet kilkadziesiąt dolarów za dzień, stąd popularność kolei. Z południa miasta na północ poprowadzone są cztery pasma parkway’ów dla aut osobowych, dla pozostałego ruchu są dwie autostrady interstate, międzystanowe. W mieście jeździ się z szybkością 35 mil na godzinę, czasem do 50, poza aglomeracją nowojorską do 65 mil. Podobnie na autostradzie. Kilka stanów na zachodzie i południu wprowadziło większe szybkości.
  
Po Nowym Jorku, z wyjątkiem Manhattanu, jeździ się w miarę płynnie, sytuacja pogarsza się w godzinach szczytu szczególnie jeśli zdarzy się wypadek na ulicy czy autostradzie. Powiem jeszcze parę słów o Parku Centralnym, który jest wielką oazą zieleni wśród nowojorskich drapaczy. To jest pomysł jeszcze z pierwszej polowy XIX wieku (a więc czasy po naszym Powstaniu Listopadowym) kiedy zaistniała idea budowy Parku Centralnego. Środek Manhattanu ma dużo skał, które wychodzą na powierzchnię, trudno było tu wytyczać ulice i cokolwiek budować. Pomyślano, aby zamiast walczyć ze skałami, wytyczyć w tym miejscu wielki park. I tak się stało. Dzielnice mieszkalne i parki powstają także na dawnych wysypiskach śmieci i są to dziś bardzo ciekawe tereny rekreacyjne.
 
...kończymy krótki objazd na Manhattanie, jedziemy wzdłuż rzeki Hudson, te drogi także zaprojektował Moses, wykorzystując w sposób znakomity swoiste ukształtowanie brzegów rzeki; prócz drogi są tu ciągi spacerowe, drogi rowerowe, ścieżki sportowe. Mało tego, jest tu niedaleko nowa stosunkowo oczyszczalnia ścieków, opleciona wiszącymi ogrodami i jeszcze ma park na dachu. To jest miejsce spotkań, randek, spacerów... Zaś brzegi Hudson, to przystanie dla statków, łodzi i okrętów, małe lądowisko helikopterowe.
      
Magazyn "Centrum"