To nie są żarty, ani kpiny z ceprów, ale autentyczne skargi wpływające od turystów do dyrekcji Tatrzańskiego Parku Narodowego w związku z niedogodnościami, jakie spotykają ich w najwyższych polskich górach na przełomie jesieni i zimy.
Najciekawsze z nich wybrało i opublikowało Radio Kraków-Małopolska:
- brak oświetlenia;
- brak zasięgu sieci komórkowych;
- nieposypane piaskiem oblodzone szlaki;
- niemożność dojechania do schronisk taksówką;
- brak toalet;
- brak łańcuchów na spacerowych trasach.
Jak powiedział krakowskiej rozgłośni dyrektor TPN Paweł Skawiński, co miesiąc na jego biurko trafia minimum kilkanaście tego rodzaju skarg.
Część turystów najwyraźniej uważa, że skoro płaci się za bilet wstępu na teren Parku, to można wymagać luksusów. Przyrodnicy i przewodnicy tatrzańscy są zdumieni takim podejściem i podkreślają, że cała frajda z wyjścia w góry polega przecież na obcowaniu w nich z dziką przyrodą.
„Najbardziej radykalni miłośnicy gór z kolei postulują, aby w Tatrach w ogóle zlikwidować wszystkie klamry i łańcuchy tak, by na trudne szlaki szli jedynie doświadczeni turyści. Władze TPN-u zapewniają jednak, że na tak radykalny krok się nie zdecydują” - czytamy na stronie internetowej Radia Kraków-Małopolska.
Muszę przyznać, że dawno nie słyszałem tak absurdalnych, a zarazem formułowanych całkiem serio skarg. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy raczej płakać nad konsumpcyjną mentalnością części polskich turystów w drugiej dekadzie XXI wieku.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE