Anglosaska moda na kiczowate i upiorne zabawki dla dzieci dawno już dotarła na Wisłę. Niestety, ulegają jej nie tylko nasi „milusińscy”, ale także ich rodzice, krewni oraz znajomi, zastanawiający się nad prezentami dla tych pierwszych na różne okazje (a przed nami Święty Mikołaj i Boże Narodzenie). O ile nie można jednak wymagać dobrego gustu od zaciekawionych wszelkimi nowościami (zwłaszcza jeżeli odbiegają one od zabawkowej normy) dzieci, o tyle dorośli powinni w pełni zdawać sobie sprawę, że to właśnie wręczane przez nich prezenty kształtują poczucie piękna i dobra u kilku- i kilkunastolatków.
W tym kontekście figurki nieboszczyków z grobem do pochowania oraz epitafiami widniejącymi na płytach nagrobnych, które oferuje dzieciom znany importer i dystrybutor zabawek, spółka Epee, są nie tylko estetycznym koszmarem, ale także formą psucia gustu.
O takich właśnie upiorkach poinformował „Dziennik Polski”:
„Jest Stary Joe, <Kowboj Złowrogi, co zmarł w męczarniach, bo dostał między nogi"> - zasłania zakrwawione krocze. Jest i pomarszczony Srogi Joachim, Sędzia, któremu <za zbyt długie orędzia zamknęli gębę przebrzydłą i potraktowali jak bydło>. Ubytki ciała do kości ma Roman - Gwiazda Paki, o którym wiemy, że <zgnił i jedzą go robaki>. Policjant Fred <nie upilnował ruchu> i <skończył z parkometrem w brzuchu>. <Tu leży Cioteczka Róża, co tak dużo mówiła, że aż się sztuczną szczęką udławiła>. Albo: <Ziuta, Nauczycielka Chemii, puściła cichacza, w klasie tak cuchło, że wszystko wybuchło>. A Baletnica Anna, która <tak się odchudzała, wciągała tylko pająki, aż cała spleśniała>.”
Przeznaczona dla dzieci powyżej trzeciego roku życia kolekcja mieści „12 unikalnych postaci” z przerażającą historią ich śmierci. Każdy zestaw zawiera figurkę zmarłego, trumnę, nagrobek i miejsce pochówku imitujące trawę.
„Oprócz tego pod trumną znajduje się <unikalny kod dostępu do wirtualnego cmentarza>. Okazuje się bowiem, że każdy kod spod trumny uprawnia do tworzenia przez dzieci własnych wirtualnych nieboszczyków, których można pochować na wirtualnym cmentarzu, a ponadto wziąć udział w głosowaniu na - uwaga - <najlepszego nieboszczyka> - opisał tę makabryczną kolekcję „DP”.
Przedstawiciele importera nie widzą nic niestosownego w tych zabawkach, podkreślając ich…walor edukacyjny.
„- Śmieszne wierszyki podpowiadają, jakie zachowania mogą powodować niebezpieczne sytuacje w życiu” - powiedziała gazecie specjalistka ds. marketingu w Epee Polska Sp. z o.o. Eliza Janiak.
Podkreśliła ona, że to rynek podyktował zapotrzebowanie na taki produkt.
„- Jest ogólnoświatowy trend wśród dzieci na rzeczy straszne i upiorne. Kultura medialna tworzy takich bohaterów książek i bajek” - wyjaśniła w rozmowie z „Dziennikiem Polskim”.
Na szczęście ten importowany z Anglii i bardzo dobrze tam przyjęty pomysł na razie nie spotkał się z podobnym entuzjazmem w Polsce. Może zachowaliśmy jeszcze wystarczająco wiele zdrowego rozsądku i dobrego gustu, a może nie dorośliśmy do zachodnich trendów, które chce przeszczepić na nasz grunt importer upiornych zabawek.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE