KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   02:39:16 PM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Żenująca paplanina byłego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina

20 listopada, 2013

Nie tak dawno pisałem tutaj o marginalizacji politycznej, jakiej stopniowo ulega kolejny uciekinier z wielkiej partii, czyli Jarosław Gowin. Każdy kolejny jego występ publiczny utwierdza mnie w przekonaniu, że stawiam trafną diagnozę, chociaż jest mi bardzo przykro, że mój zawodowy kolega (były minister sprawiedliwości jest doktorem filozofii) wygłasza opinie tak banalne, że aż żenujące.

Podczas konwencji regionalnej w Lublinie Gowin powiedział, że powstający pod jego kierownictwem ruch (na razie nie ma mowy o partii, ale najwyraźniej wszystko w tym kierunku zmierza) będzie opierał się na pięciu wartościach: pracy, rodzinie, wolności, tradycji i solidarności, przy czym podstawowymi filarami mają być dwie pierwsze.

Jak osiągnąć sukces w kwestii pracy? Będzie jej więcej, gdy zostaną stworzone lepsze warunki do działania dla polskich przedsiębiorców, którzy dzisiaj traktowani są jak „obywatele drugiej kategorii we własnym kraju”.

- Ten obóz polityczny, który budujemy, będzie obozem dumy z przedsiębiorców, przedsiębiorcy są siłą Polski - podkreślił Gowin, zapowiadając m.in. dążenie do uproszczenia systemu podatkowego, obniżenia podatków, ograniczenia sprawozdawczości oraz zmian w prawie budowlanym i ustawie o zamówieniach publicznych (wszystkie cytaty za depeszą Polskiej Agencji Prasowej).

Czytając to przecieram oczy ze zdumienia: te same hasła powtarzane do znudzenia od wielu lat przez wszystkie partie mają stanowić zapowiedź nowej jakości w polskiej polityce? Są one niewątpliwie merytorycznie słuszne, ale o prawdziwym nowatorstwie moglibyśmy mówić, gdyby Gowin wskazał metody ich praktycznej realizacji. Od mieszania herbata nie robi się bowiem słodsza, a cukru na razie w niej nie widać.

Równie mętnie i drętwo tłumaczył były kandydat na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej sposób rozwiązania problemu wyrównania dotacji otrzymywanych przez polskich rolników do poziomu wypłacanych ich kolegom w Europie zachodniej. Powiedział tylko, że trzeba ograniczyć dopłat obszarowe, a pozyskane dzięki temu środki przeznaczać na inwestycje, rozwój przetwórstwa, konfekcjonowanie żywności, przechowalnictwo, odnawialne źródła. I takie slogany padły w rejonie rolniczym!

Jeszcze żałośniej wypadł fragment jego wystąpienia poświęcony sztandarowej dlań - jako konserwatysty - sprawie rodziny. Podkreślił konieczność odwrócenia niekorzystnych trendów demograficznych i przytoczył dane Głównego Urzędu Statystycznego, według których liczba ludności Polski do 2060 roku zmniejszy się o 8 milionów, co grozi załamaniem systemu ubezpieczeń społecznych i gospodarki.

- Wspieranie polskiej rodziny, to jest „być albo nie być” nie tylko polskiego narodu, ale i polskiej gospodarki - powiedział.

Rozwijając ten wątek postulował rozszerzenie urlopów rodzicielskich na wszystkie matki bądź ojców (nie tylko zatrudnionych na etatach), stworzenie finansowych zachęt dla samorządów, objęcie całej Polski systemem kart wielkich rodzin, wypłacanie przez państwo rodzicom równowartości kosztów utrzymania dziecka w przedszkolu, jeśli zdecydują się opiekować nim w domu.

Ani jedna z tych propozycji nie jest nowa, każda z nich była już wielokrotnie ogłaszana zarówno przez kolejne rządy, jak i partie opozycyjne, w dodatku opatrywano je konkretnymi propozycjami, wskazując choćby częściowo źródła ich finansowania. Gowin albo o tym nie pamięta, albo uważa, że demagogicznymi zapowiedziami łatwiej zdobędzie społeczny poklask niż solidnymi, opartymi na rzetelnej analizie danego problemu sugestiami jego rozwiązania.

Pewnie, że każdy wolałby być piękny, młody i bogaty niż brzydki, stary i schorowany. Od chcącego uchodzić za poważnego polityka, który ma ambicję zbudować liczące się ugrupowanie wolno jednak, a nawet należy wymagać czegoś więcej niż powtarzania w kółko wyświechtanych haseł. Taką paplaniną nie osiągnie się sukcesu, a co najwyżej wzbudzi uzasadnione politowanie.


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News