Krakowski smog (nie mylić ze smokiem wawelskim) niszczy nie tylko drogi oddechowe, płuca i inne narządy wewnętrzne ludzi, ale także zabytki.
Konserwatorzy dzieł sztuki biją na alarm, zwracając uwagę na poważny problem osadzającej się na zabytkowych obiektach sadzy i wnikających w tynki oraz w kamień siarczanów, a także licznych substancji toksycznych.
„Szczególnie niebezpieczne są związki, które powstają w wyniku spalania węgla: dwutlenek węgla, dwutlenek siarki i związki azotu. Pod wpływem tych związków powstają charakterystyczne białe plamy, zacieki i powolne niszczenie tynków” - czytamy na stronie internetowej Radia Kraków-Małopolska.
- Skutki wpływu zanieczyszczonego powietrza na architekturę w Krakowie są trudne do oszacowania, problem najbardziej odczuwalny jest w ścisłym centrum miasta, gdzie smog jest największy - powiedziała krakowskiej rozgłośni konserwator dzieł sztuki doktor Monika Bogdanowska z Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej.
Jak dowiedziało się RK-M, skuteczna ochrona zabytków jest w takiej sytuacji bardzo trudna, szczególnie w przypadku osiadania sadzy na obiektach z drewna.
Smog może niszczyć także zbiory i kolekcje muzealne, jeżeli nie zostały w nich wprowadzone specjalne zabezpieczenia ograniczające dostęp powietrza z zewnątrz.
„Podobny problem ma Florencja. Właśnie tam tworzy pewien artysta, który bezsilność na taki stan postanowił zamienić w sztukę. W 2011 roku zaczął zbierać wszystko to, co osadza się na pomnikach, budynkach i ulicach. w jego bardzo zabrudzonym mieście. Warstwy zanieczyszczeń służą artyście jako farby” - napisano na stronie Radia Kraków-Małopolska.
A radni miejscy i wojewódzcy ciągle debatują nad tym, czy zakazać palenia węglem w piecach w podwawelskim grodzie, czy też tylko najbardziej szkodliwymi jego odmianami.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE