Stare powiedzenie: „sport to zdrowie” nie obowiązuje od wielu już lat w Krakowie. Zanieczyszczenie powietrza przekracza bowiem pod Wawelem wszelkie światowe normy i ci, którzy decydują się uprawiać tak dzisiaj popularny jogging lub nord walking na Plantach czy wokół Błoń, powinni albo zrezygnować z tego zamiaru albo ubrać maseczki na twarze.
Specjaliści od zdrowia i odnowy biologicznej proponują zażywanie ruchu w pomieszczeniach zamkniętych, zwłaszcza od wczesnej jesieni do późnej wiosny, kiedy krakowski smog jest zabójczy dla naszych płuc. Znacznie lepiej skorzystać z siłowni lub basenu, gdzie nie będziemy narażeni na wdychanie zabójczych substancji obecnych w powietrzu duchowej stolicy Polski.
„Jeśli już koniecznie chcemy biegać na zewnątrz, a nie na bieżni w siłowni, możemy skorzystać z maseczek. Najlepsze są te ze specjalnym filtrem, dzięki nim można być spokojnym o własne zdrowie. Specjaliści zalecają przede wszystkim bieganie poza centrum miasta, najlepiej w wysoko położonych miejscach. Nie bez znaczenia jest też pora, o której decydujemy się na wysiłek fizyczny. Szkodzimy sobie biegając w ciągu słonecznego dnia. Ciepło i promienie słoneczne potęgują negatywne skutki działania zanieczyszczeń. Trenujmy więc albo wczesnym rankiem, albo wieczorem, po zapadnięciu zmroku” - czytamy porady fachowców na stronie internetowej Radia Kraków-Małopolska.
Jak ustalili w rozmowie z nimi dziennikarze, ruch na świeżym tylko z nazwy powietrzu może okazać się szkodliwy także w innych miastach Małopolski: Nowym Sączu, Skawinie, Wadowicach, Nowym Targu, Szczawnicy. W lepszej sytuacji są mieszkańcy Gorlic, Tarnowa, Olkusza i Chrzanowa, bo tam nie jest ono aż tak bardzo zanieczyszczone.
A jeśli krakowianie chcą chociaż trochę pooddychać niezbyt skażonym powietrzem, powinni udać się do Lasu Wolskiego - zielonych płuc miasta. Nie jest on już tak idealny pod tym względem jak dawniej, ale różnicę da się bardzo szybko odczuć.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE