KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   10:48:24 AM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Czy Kraków przestanie być uprzywilejowany?

10 października, 2013

Co pewien czas powraca koncepcja odebrania Krakowowi pieniędzy przydzielanych mu przez Kancelarię Prezydenta RP w ramach Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa, którymi dysponuje działający od grudnia 1978 roku Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa (w ostatnich latach było to około 40 milionów złotych rocznie).

Zakusy na tę kwotę mają samorządy innych miast, w których również odnawia się zabytki. Do ich postulatów przyłączył się teraz minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, który chce przydzielać owe pieniądze obiektom z listy UNESCO lub tzw. pomnikom historii.

„- Na krakowskie zabytki wydaliśmy już z budżetu państwa grubo ponad miliard złotych. Kraków zasłużył na te pieniądze i ich nie zmarnował. To nasza historyczna stolica, mieliśmy szczęście, że nie została w czasie wojny zniszczona i wszyscy mamy obowiązek o nią dbać. Ale teraz już nie ma potrzeby, żeby wspomagać Kraków specjalnym funduszem. Kolejka potrzebujących jest długa, są pilniejsze potrzeby. Dlatego wystąpiłem do ministra finansów, żeby pieniądze, które Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa dostaje z Kancelarii Prezydenta, zostały przesunięte do Ministerstwa Kultury. Kancelaria Prezydenta przygotuje podobny wniosek” - powiedział „Gazecie Wyborczej”, przypominając, że Najwyższa Izba Kontroli NIK już dwa razy wskazywała, iż „prezydent nie może tymi pieniędzmi dysponować, dlatego ta zmiana jest potrzebna także z powodu wady prawnej”.

Zdrojewski najwyraźniej przejął się apelem społecznych organizacji z wielu miast, które wystąpiły do sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu z apelem o sprawiedliwy podział pieniędzy na zabytki.

„Na czele buntowników stanęło Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia, ale wsparło go 15 podobnych stowarzyszeń pracujących m.in. na rzecz Poznania, Gdańska, Szczecina, Łodzi, Katowic, Opola, Lublina i Olsztyna. (…) Sygnatariusze apelu podkreślali też, że Kraków z PKB na głowę mieszkańca przekraczającym 150 proc. średniej krajowej oraz dochodami na mieszkańca sięgającymi 135 proc. średniej dla miast do biednych nie należy i że fundusze centralne powinny przede wszystkim wspierać te obszary, które nie są w stanie same udźwignąć ciężaru kosztów konserwacji. W związku z tym postulowali likwidację Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa i przesunięcie jego budżetu do puli konkursu ogólnopolskiego” - czytamy w „GW”.

Minister nie chce jednak, żeby o te pieniądze rozpoczęła się walka pomiędzy reprezentującymi poszczególne miasta posłami. Proponuje on, żeby tego, co zostanie likwidacji NFRZK nie wrzucać do jednej puli, ale przeznaczyć dla obiektów najcenniejszych, czyli znajdujących się na liście UNESCO lub mających status pomnika historii nadawany przez Prezydenta RP zabytkom o szczególnej wartości historycznej, naukowej i artystycznej. Postuluje też zwiększenie tego funduszu do około 100 mln zł.

Na takie rozwiązanie godzą się sygnatariusze apelu.

Innego zdania jest - czego można się było spodziewać - prezydent Krakowa profesor Jacek Majchrowski, który napisał na swoim blogu w wortalu Radia RMF FM:

Po pierwsze nieprawdą jest stwierdzenie, że „Kraków już swoje dostał”. Wszyscy konserwatorzy i historycy sztuki wiedzą, że konserwacja nie kończy się nigdy i zabytek wyremontowany 20 lat temu ówczesnymi najznakomitszymi technikami, teraz nadaje się do ponownej konserwacji. Jeżeli teraz to zaniedbamy, w przyszłości koszty ratowanie bezcennych dla historii Polski budowli, będą znacznie wyższe.

Sprawa druga - publicznych pieniędzy Kraków nigdy nie traktował jak niezobowiązującego prezentu - do każdej złotówki właściciel zabytku dodaje drugą złotówkę. Stąd tak znakomite efekty. Kolejną sprawą, której muszę się zdecydowanie przeciwstawić jest antagonizowanie Krakowa z resztą zabytkowych miast. Jeżeli budżet kraju to prawie 300 mld zł, a my toczymy bój o kilkadziesiąt milionów na ratowanie zabytków na terenie Polski, to wręcz brak słów, żeby to skomentować. Nie tylko krakowski Fundusz nie powinien być zlikwidowany, ale obowiązkiem państwa jest otoczenie podobną opieką innych cennych budowli na terenie kraju. W przypadku likwidacji SKOZK Kraków straci wszystko, a zabytki w innych miastach nie zyskają nic, bo jak podzielić 40 mln na tysiące budowli?

Może dyskutując na forum rządowym o „olbrzymich wydatkach” na krakowskie zabytki, warto zajrzeć do gazet z początku roku. Wtedy to dziennikarze opisywali, że w wydatki na nagrody w dziesięciu ministerstwach w 2012 r. pochłonęły 60 mln zł, z czego 20 mln przyznał swoim współpracownikom min. Rostowski. Jak to się ma do 40 mln na Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa?

W sobotę jadę do Wrocławia. Wraz z przedstawicielami Wrocławia, Gdańska, Zamościa, Torunia, Poznania, Lublina, Łodzi i Warszawy będziemy dyskutować o środkach na odnowę zabytków. Gdyby instytucje podobne do SKOZK powstały w innych zabytkowych miastach, a pula do podziału była znacznie większa niż dotychczas, to moim zdaniem byłoby to doskonałe rozwiązanie, bo inne miasta powinny czerpać z doświadczeń SKOZK. Niepokoi mnie jedynie fakt, że dysponentem środków miałoby być Ministerstwo Kultury. Praktyka pokazuje, że zdeponowanie pieniędzy na ten cel w Kancelarii Prezydenta RP powoduje, że są one znacznie bardziej odporne na zawieruchy polityczne.

W tym duchu Majchrowski zamierza zaproponować we Wrocławiu powołanie Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych.

- Trzeba wyraźnie powiedzieć: my nie mamy nic przeciwko temu, aby inne miasta dostały takie same pieniądze jak my, pod warunkiem, że Kraków dostanie to, co dostawał. Jesteśmy w końcu miastem wpisanym na pierwszą listę Światowego Dziedzictwa UNESCO – powiedział Polskiej Agencji Prasowej.

Podkreślił też, że na odnowę zabytków przeznaczane jest pod Wawelem rocznie nie tylko 40 mln zł z budżetu SKOZK, ale drugie tyle, które dokładają właściciele nieruchomości i miasto.

Pomysł utworzenia NFRMH przedstawili w Kancelarii Prezydenta RP reprezentanci SKOZK: przewodniczący komitetu prof. Franciszek Ziejka, prof. Bogusław Krasnowolski i prof. Jacek Purchla. Byłaby to wspólna pula pieniędzy na ratowanie zabytków we Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Toruniu, Gdańsku, Warszawie, Lublinie, Łodzi, Zamościu.

- Lista miast nie jest zamknięta. Zapewniano nas, że fundusz mógłby dysponować kwotą ok. 130 - 160 mln zł rocznie - powiedział PAP Ziejka.

„Pieniądze miałyby być dzielone oddolnie, przez społeczne komitety utworzone w poszczególnych miastach, bo to one, a nie urzędnicy w Warszawie najlepiej wiedzą, które zabytki wymagają interwencji” - czytamy w depeszy PAP.

- Chcemy się podzielić naszym doświadczeniem i wypracowanymi metodami działań, tak by w zgodzie z europejskimi standardami przekazywać pieniądze poszczególnym beneficjentom, ale pod warunkiem, że oni także będą partycypować w kosztach remontów i że będzie społeczny nadzór nad akcją ratowania zabytków - dodał Ziejka.

„Powołanie Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Miast Historycznych wymaga ustawy sejmowej. Nowy fundusz miałby podlegać Kancelarii Prezydenta, bo to, według pomysłodawców, zapewniłoby większą stabilność jego działania. Zdaniem Ziejki w 2014 r. mogłyby w poszczególnych miastach zostać powołane społeczne komitety, a w 2015 r. zapisano by dla nich pieniądze w budżecie państwa” - napisała PAP.

- Nie chcemy, żeby Krakowowi odebrano fundusze i przydzielono je innym. Nie chcemy, żeby Kraków był skreślony w jakiś sposób z listy miast historycznych, tylko dlatego, że wypracował metody ratowania zabytków i w proces ten został włożony ogromny potencjał mieszkańców. Zwłaszcza na trzy lata przed Światowymi Dniami Młodzieży, na które przyjedzie papież i miliony ludzi z całego świta - podkreślił przewodniczący SKOZK w rozmowie z Polska Agencją Prasową.

Czy na takie rozwiązanie zgodzą się przedstawiciele innych miast zaproszeni na sobotnie spotkanie we Wrocławiu?


Jerzy Bukowski

Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News