Ta informacja z pewnością ucieszy miłośników wędrowania po Tatrach, zwłaszcza tych nieco starszych, pamiętających jeszcze czasy dawnych, nieśpiesznych wypraw, umilanych noclegami w sławnych schroniskach: właśnie otwarto po trwającej trzy lata gruntownej przebudowie najwyżej położone z nich: Chatę pod Rysami na wysokości 2250 metrów n.p.m. po słowackiej stronie.
Podczas remontu zamontowano m.in. odpierający lawiny mur obity tytanowo-cynkową blachą.
„Chata pod Rysami, ze względu na swoje położenie, była wielokrotnie niszczona przez lawiny. W 2000 roku potężna lawina śnieżna zniszczyła m.in. całe kamienne piętro schroniska. Prowizorycznie odbudowane schronisko zostało zniszczone rok później. Po tym planowano przeniesienie schroniska w inne, bezpieczniejsze miejsce, ale ostatecznie zdecydowano o jego przebudowie w dotychczasowym położeniu” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Kosztująca 600 tysięcy euro przebudowa trwała od czerwca 2010 roku. Zachowany został jednak pierwotny kształt kultowego schroniska, w którym gościło wiele pokoleń polskich i słowackich taterników, alpinistów, himalaistów, późniejszych zdobywców najwyższych i najtrudniejszych szczytów świata.
„Dwukondygnacyjny budynek wieńczy dwuspadowy dach. Schronisko ma charakterystyczną, grafitową fasadę z czerwonymi okiennicami. Liczba miejsc noclegowych pozostała taka sama, czyli 14 łóżek na poddaszu. Powiększono natomiast jadalnię, gdzie turyści mogą spać na podłodze i ogrzać się przy wielkim kaflowym piecu. Chata jest zasilana energią słoneczną z kolektorów zainstalowanych na dachu. Ze względu na usytuowanie schroniska w terenie trudno dostępnym pod wierzchołkiem Rysów, prace budowlane były bardzo trudne - odbywały się tylko w sezonie letnim. Większość materiałów budowlanych transportowano za pomocą śmigłowca - w ten sposób przewieziono ponad pół tony budulca” - napisała w depeszy PAP.
Chata pod Rysami czynna jest tylko w sezonie letnim, trwającym w słowackich Tatrach dosyć krótko: od 16 czerwca do 31 października. Zaopatrzenie trafia do niej tradycyjną metodą, czyli na plecach tragarzy i turystów otrzymujących w zamian za darmo herbatę z sokiem malinowym.
„Woda pochodzi z roztopionego śniegu lub - pod koniec sezonu - ze strumyka położonego poniżej. Atrakcją Chaty pod Rysami jest zawieszona nad urwistą przepaścią sucha toaleta, z której roztaczają się piękne widoki. Jej historia sięga 1931 roku, kiedy na
osuwisku pod Przełęczą Waga zaczęto budowę pierwszego schroniska. Uroczyste otwarcie nastąpiło 16 lipca 1933 roku. Chata pod Rysami była wielokrotnie niszczona przez schodzące z gór lawiny skalne i śnieżne” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Nie nocowałem tam nigdy, ale od znajomych miłośników gór słyszałem wyłącznie pochlebne opinie o tym schronisku, do którego chętnie się wraca, nawet dźwigając w plecaku dodatkowy ciężar. Zapłatą za ten trud jest nie tylko wspomniana herbata z sokiem, ale przede wszystkim wspaniała atmosfera, jaką stwarzają kolejni gospodarze Chaty pod Rysami oraz gromadzące się tam nadal jeszcze w miarę elitarne towarzystwo wysokogórskie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE