Coraz częściej mówi się ostatnio, że nasze czasy są mało romantyczne, że nie sprzyjają rozkwitaniu prawdziwych uczuć, że emocje ustępują miejsca wyrachowaniu, a prawdziwa, zdolna do wielkich poświęceń oraz wyrzeczeń miłość ostała sie jedynie w literaturze pięknej i to raczej w starszych niż we współczesnych dziełach.
O tym, że wszelkie uogólnienia mogą jednak prowadzić do formułowania fałszywych wniosków przekonali się całkiem niedawno słuchacze Radia Kraków-Małopolska, które poinformowało ich o szaleńczym uczuciu, jakim zapałał 28-letni mieszkaniec jednej z podtarnowskich miejscowośc do tajemniczej wybranki swego na wskroś romantycznego serca.
Nie znając jej danych personalnych, postanowił zdobyć je za wszelką cene - nawet narażenia wolności - i dwukrotnie złamał w tym celu prawo.
Najpierw wtargnął do domu znajomego swej ukochanej i starał się wymusić na nim podanie mu jej adresu. Czynił to z taką energia i determinacją, że trzeba było wezwać policję w związku z tzw. naruszeniem miru domowego.
Wtedy zakochany na zabój mężczyzna wpadł na inny plan.
- Podjął decyzję, że chciałby popełnić jakieś przestępstwo, żeby zostać aresztowanym. Jak sobie wymyślił, w budynku policji będą bazy danych, z których będzie mógł uzyskać informacje o adresie zamieszkania ukochanej - powiedziała krakowskiej rozgłośni Elżbieta Potoczek-Bara z tarnowskiej prokuratury.
Na szczęście nie przyszło mu do głowy, żeby kogoś zabić, okraść lub cięzko pobić. Zadowolił się atakiem na dwóch policjantów: jednemu strącił służbową czapkę z głowy, a drugiego obraził i zwyzywał.
Zgodnie ze swym planem został aresztowany, nie zdołał jednak dostać się do bazy danych personalnych. Teraz grozi ma kara do trzech lat pozbawienia wolności. Czy - jeśli sąd go skaże - czas spędzony w więziennej celi definitywnie wyleczy go z nieszczęśliwej miłości? A może wzruszona jego wielkim uczuciem tajemnicza nieznajoma będzie nań czekać po zakończeniu wyroku?
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE