KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   06:47:11 AM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Elektrownie kontra ryby

07 września, 2013

Polski Związek Wędkarski oraz przyrodnicy sprzeciwiają się budowie kolejnych małych elektrowni wodnych na Dunajcu, ponieważ może to uniemożliwić migrację ryb - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

W ostatnim czasie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie wydała pozwolenia na wybudowanie czterech takich obiektów na Dunajcu i na Czarnym Dunajcu.

Anna Kosak z krakowskiego RDOŚ powiedziała PAP, że jeżeli plany inwestycji spełniają wszystkie wymogi środowiskowe, to nie można zabronić inwestorom budowania elektrowni.

- Niektóre inwestycje wręcz poprawiają istniejący stan ichtiofauny, ponieważ MEW powstają m.in. na istniejących progach wodnych. Obok nich inwestorzy budują przepławki, których wcześniej nie było. Zgody na MEW wydajemy indywidualnie, po wnikliwych analizach. Jeżeli projekty spełniają wymagania, to musimy wydać pozwolenie na budowę MEW. O wydaniu zgody na realizację MEW decyduje m.in. lokalizacja inwestycji, wysokość piętrzenia wody, rodzaj zastosowanych turbin oraz przepławki. Istotny jest wpływ MEW na środowisko wodne, na drożność rzeki i wszystkich organizmów w niej żyjących, na istniejącą infrastrukturę techniczną oraz na obszary Natura 2000 - dodała Kosek i zwróciła uwagę, że krakowska RDOŚ wydał trzy odmowy usytuowania MEW na Dunajcu w Mikołajowicach, Pałuszycach i Harklowej.

Członek zarządu Nowosądeckiego Oddziału PZW Michał Cebula powiedział PAP, że sprzeciwia się budowie tych elektrowni „z uwagi na to, że powodują utrudnienia lub całkowicie uniemożliwiają migrację ryb” i wyliczył, iż „zapory wodne powodują szereg problemów w świecie rzecznej fauny”, gdyż „wiele elektrowni powoduje duże wahania wody powyżej i poniżej progu, co również odbija się negatywnie na żyjących w rzece rybach i innych organizmach”.

Kolejną przeszkodą dla ryb jest powstająca przed każdą zaporą tzw. cofka, czyli kilkusetmetrowy odcinek rzeki, w którym jest spowolniony przepływ wody.

- W takiej wodzie zupełnie zmieniają się warunki środowiskowe i siedlisko organizmów - wyjaśnił Cebula.

„W opinii specjalistów przepławki, które powstają przy MEW nie rozwiążą problemu zaburzonej ciągłości ekologicznej rzeki. Jak powiedział dr Przemysław Nawrocki z organizacji ekologicznej WWF Polska, groźny jest tzw. efekt skumulowany, będący konsekwencją faktu, że przez pojedynczą przepławkę nie udaje się przedostać wszystkim rybom wędrującym w górę rzeki” - czytamy w depeszy PAP.

- Załóżmy, że przez pojedynczą przepławkę przedostaje się około 80 proc. ryb. Jeżeli ryby zmierzające na tarło będą musiały pokonać choćby dziesięć takich przepławek (o skuteczności 80 proc. każda), to ze 100 ryb, które wyruszyły na wędrówkę, do tarliska dotrze zaledwie 13 ryb. Ponadto ryby spływające w dół rzeki giną w turbinach lub padają łupem drapieżników szczególnie licznie występujących w zbiornikach zaporowych. Do tego dochodzi kłusownictwo - wytłumaczył Nawrocki.

Większość biegu Dunajca i Popradu jest objęta ochroną w ramach programu Natura 2000. „Z tego względu ochrona przyrody na tej rzece jest priorytetem, co jednak nie wyklucza budowy MEW pod warunkiem, że działalność elektrowni nie będzie w sposób istotny szkodziła przyrodzie. Oprócz MEW na Dunajcu istnieją dwie duże elektrownie wodne: w Rożnowie (otwarta w 1941 r.) i Zespół Elektrowni Wodnych w Niedzicy (otwarty w 1997 r.). Zdaniem przyrodników powstanie tych zapór w sposób drastyczny zmieniło bytowanie ryb w Dunajcu, w niektóre gatunki bez pomocy człowieka przestałyby istnieć w tej rzece. Dunajec swój bieg rozpoczyna na Podhalu, ma 240 km długości, i uchodzi do Wisły na wysokości Opatowca” - napisała Polska Agencja Prasowa.