KONTAKT   I   REKLAMA   I   O NAS   I   NEWSLETTER   I   PRENUMERATA
Środa, 27 listopada, 2024   I   05:40:46 AM EST   I   Franciszka, Kseni, Maksymiliana
  1. Home
  2. >
  3. WIADOMOŚCI
  4. >
  5. Polska

Obrona puchacza

29 sierpnia, 2013

Obrońcy przyrody potrafią niekiedy skutecznie zablokować pożyteczne i logicznie przygotowane plany rozwoju jakiegoś regionu. Wystarczy, że na takim terenie znajduje się siedlisko rzadkiego gatunku fauny lub flory, a już trzeba wstrzymać inwestycje.

Tak było niedawno na krakowskim Zakrzówku, gdzie miłośnicy modraszka błękitnego (motyl) usiłowali zahamować projekty zagospodarowania tego miejsca. Na szczęście nie udało im się odnieść zwycięstwa, ale co napsuli krwi urzędnikom, to napsuli.

Obecnie podobny problem pojawił się w słynnym pienińskim wąwozie Homole koło Jaworek (blisko Szczawnicy). Tym razem sprawa jest poważniejsza, bo to nie ekologowie, ale Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wyznaczyła tam strefę ścisłej ochrony puchacza zwyczajnego (Bubo bubo).

Burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda stwierdził, że strefa ochrony blokuje rozwój miasta i skierował sprawę do prokuratury, podejrzewając że przy wyznaczaniu strefy ochrony ścisłej mogło dojść do złamania prawa przez RDOŚ, polegającego na przekroczeniu uprawnień i niedopełnieniu obowiązków oraz działaniu na szkodę miasta. Jego zdaniem decyzję o wyznaczeniu strefy ochronnej powinna poprzedzić opinia miejscowego samorządu, którego nikt nie o nią jednak nie zapytał.

„Burmistrz uważa, że przez wyznaczenie strefy ochronnej, rozciągającej się w promieniu do 500 metrów od gniazd puchaczy, nie będzie możliwa planowana od pięciu lat budowa wyciągu krzesełkowego na górę Durbaszkę, bowiem strefa ochrony obejmuje centralną część stoku, na którym planowana jest inwestycja” - napisała o tej sprawie Polska Agencja Prasowa.

- Ponadto ochrona ścisła wykluczy jakikolwiek ruch turystyczny w Wąwozie Homole, który jest jedną z głównych atrakcji regionu. To miejsce odwiedza w sezonie letnim nawet 150 tysięcy turystów. Do tej pory nie było w tym miejscu strefy ochronnej dla puchacza, a mimo to ptak egzystował. Uważam, że wyznaczenie strefy właśnie teraz może mieć związek z planowaną inwestycją - powiedział PAP Niezgoda.

RDOŚ wyznaczyła strefę ochrony ostoi, miejsca rozrodu i regularnego przebywania puchacza w wąwozie Homole oraz na terenach przyległych 30 stycznia br. Jak wyjaśnił PAP jej kierownik Rafał Rostecki, od tej decyzji przysługiwało samorządowi odwołanie do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

- Burmistrz Szczawnicy, mając zastrzeżenia co do rozstrzygnięcia RDOŚ w Krakowie, nie skorzystał z przewidzianego prawem środka odwoławczego, gdyż wniósł odwołanie z naruszeniem ustawowego terminu. Spóźnił się o kilka dni i sam pozbawił się możliwości odwołania - wyjaśnił Rostecki i dodał, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie posiada wiarygodne informacje potwierdzające wieloletnie lęgi puchacza w miejscu skalnych ścian wąwozu Homole, kierowanie sprawy do prokuratury jest więc całkowicie bezpodstawne.

Zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko powiedział PAP, że sprawa została skierowana 19 sierpnia do rozpatrzenia przez Prokuraturę Rejonową Kraków Śródmieście-Zachód.

„Puchacz zwyczajny (Bubo bubo) zamieszkuje niemal całą Europę, Azję i północną Afrykę. W Polsce i wielu innych krajach jest objęty całkowitą ochroną. To jedna z największych sów świata - rozpiętość skrzydeł wynosi do 180 cm. Puchacz ten jest aktywny od zmierzchu do świtu. Poluje najczęściej na drobne ptaki i gryzonie. Na wolności żyje do 20 lat, a w niewoli nawet do 60 lat. Puchacze Bubo bubo dobierają się w pary na całe życie. Okres lęgowy tych sów trwa od lutego do kwietnia. Wąwóz Homole, w którym gniazdują puchacze, to rezerwat przyrody założony w 1963 r. w Małych Pieninach. Obejmuje obszar 58,5 hektara. Tworzy go głęboki kanion o stromych skalnych ścianach. Na dnie wąwozu płynie potok Kamionka” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.


Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News