Goły mężczyzna w centrum Krakowa nie stanowi już dzisiaj żadnej sensacji, ponieważ od wielu lat co pewien czas w godzinach późno nocnych lub może raczej wczesno porannych Rynek Główny okrąża jakiś nagus z brytyjskim paszportem (oczywiście podczas tej rundy nie ma owego dokumentu przy sobie).
Niektórzy mieszkańcy Albionu przebiegają ten dystans w ramach zakładu, inni w ramach uświetnienia odbywanego pod Wawelem wieczoru kawalerskiego, jeszcze inni dlatego, bo stało się to już pewną tradycją weekendowych pobytów w dawnej stolicy Rzeczypospolitej. Co bardziej ambitni okraszają swój występ kąpielą w fontannie przed bazyliką mariacką. Łączy ich stan, w jakim podejmują się tego wyczynu, czyli spora ilość alkoholu we krwi.
Wszystkie te incydenty odbywają się w podobny sposób i dlatego przestały już bulwersować statecznych mieszkańców podwawelskiego grodu, stanowiąc utrapienie tylko dla policjantów, którzy muszą najpierw dogonić dopingowanego przez grupę kolegów golasa, a potem szczelnie okryć jego ciało jakąś tkaniną, aby nie było okazji do zgorszeni publicznego, chociaż o tej porze nie ma raczej w tym miejscu osób mogących poczuć się zdemoralizowanymi takim widokiem.
Ostatnio mieliśmy jednak do czynienia z oryginalnym nudystą. Zamiast biec wokół Rynku, ewentualnie którąś ze staromiejskich ulic, rozsiadł się w samochodzie osobowym marki Audi na holenderskich numerach rejestracyjnych zaparkowanym na ul. Grodzkiej naprzeciw kościoła pw. Świętych Piotra i Pawła, czytając w niej przez kilkanaście godzin Biblię (niektórzy obserwatorzy twierdzili, że miał ze sobą również Koran).
Mężczyzna nie był zainteresowany nawiązaniem kontaktu z przechodniami i turystami, którzy usiłowali porozmawiać z nim, aby wyjaśnić powody jego dziwnego zachowania. Pochłonięty pobożną lekturą doczekał wreszcie interwencji policji, straży miejskiej i pogotowia ratunkowego. Lekarze stwierdzili, że golasowi nie jest potrzebna pomoc medyczna, stróże prawa mieli jednak obawy, czy w samochodzie nie ma ładunków wybuchowych lub innych niebezpiecznych materiałów. Dlatego sprowadzono specjalny patrol z psem, który wykluczył takie zagrożenie dla pochłoniętego studiowaniem religijnych treści nagusa oraz jego otoczenia.
Dopiero po wykonaniu tych czynności funkcjonariusze rozstawili specjalny parawan i wyciągnęli gołego mężczyznę z auta w taki sposób, aby nie ukazał licznie zgromadzonym gapiom tego, czego nie skrywało żadne okrycie i przewieźli go na badania do szpitala psychiatrycznego.
Gdyby zamiast siedzieć w samochodzie na trzeźwo i czytać świętą księgę gonił po pijanemu wokół Rynku, skończyłoby się na mandacie, a tak może mu grozić przymusowe leczenie i to w szpitalnych ciuchach.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE