Wydawać by się mogło, ze w dobie internetu oraz wielu innych możliwości atrakcyjnego spędzania wolnego czasu przez młodzież do bezpowrotnej przeszłości należą już zabawy związane z torami kolejowymi i jeżdżącymi po nich pociągami.
„Rzeczpospolita” udowadnia, że wcale tak jednak nie jest: budowanie barykad na torach i obrzucanie pociągów kamieniami to nadal popularne wakacyjne rozrywki nudzących się nastolatków.
W Lublinie omal nie doszło do tragicznego w skutkach wypadku, kiedy dwaj chłopcy usypali na torowisku górkę z kamieni i butelek, a pod szyny wcisnęli petardy.
„W czasie przejazdu lokomotywy umieszczony na jej przedzie zgarniacz usunął z torów butelki i kamienie, jednak petarda umieszczona w złączeniach szyn wybuchła. Na szczęście nikt nie został ranny. Na miejscu mundurowi znaleźli dwa opakowania materiałów pirotechnicznych. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei zatrzymali 14-latka z Lublina i jego 15-letniego kolegę, który przyjechał na wakacje z Malborka. Zostali oni przekazani policjantom” - czytamy w gazecie.
W połowie lipca w podobny sposób zabawiało się w Czechowicach-Dziedzicach sześcioro dzieci w wieku 9–16 lat. One również ustawiły na torach betonową przeszkodę i grube konary, co mogło doprowadzić do wykolejenia pociągu. Na szczęście maszynista zauważył przeszkodę, a dowcipnisie też wpadli w ręce sokistów.
„Tylko w ciągu siedmiu miesięcy tego roku Straż Ochrony Kolei odnotowała aż 190 przypadków ułożenia przeszkód na torach. Co piąty sprawca został ujęty na gorącym uczynku, niemal żaden nie miał jeszcze 17 lat. W poprzednim roku SOK odnotował 337 takich przypadków i wtedy też niemal wszyscy sprawcy chodzili jeszcze do szkoły” - napisała „Rz”.
Rzecznik Komendy Głównej SOK Paweł Boczek powiedział gazecie:
„- Teraz jest najgorszy moment, bo w czasie wakacji wiele dzieci jest bez opieki. Po wakacjach liczba takich zdarzeń powinna być mniejsza. Pomysłowość <układaczy> nie zna granic. Zostawiają na torach kamienie, gałęzie, kosze na śmieci, ławki, stare meble, lodówki.”
Niekiedy takie zachowania kończą się tragicznie. W Legnicy dwaj młodzi ludzie obrzucili kamieniami budkę dróżnika, raniąc kobietę.
Kiedy kamień uderza w szybę wagonu ma on siłę pocisku. W Legnicy trafił on 20-latka, który jechał na ślub (stracił oko), w Świebodzicach dwuletnie dziecko z ciężkimi obrażeniami głowy znalazło się w szpitalu, a maszynista pociągu towarowego trafiony kamieniem stracił przytomność i tylko urządzenia samoczynnego hamowania składu zapobiegły katastrofie.
„SOK podaje, że w tym roku były już 243 przypadki obrzucenia kamieniami pociągów. Udało się zatrzymać 16 sprawców, połowę z nich stanowiły osoby nieletnie. W całym poprzednim roku takich przypadków było 577, wtedy też połowa zatrzymanych to były dzieci” – czytamy w gazecie.
W jaki jeszcze sposób „bawią” się nasi milusińscy? Chodzą po torach, przebiegają przed nadjeżdżającym pociągiem. Na szczęście nie dochodzi jeszcze do takich przypadków jak w Rosji (opisanych niedawno przez „Gazetę Wyborczą”), gdzie zapanowała moda na jeżdżenie na dachach pociągów, pod nimi oraz… na przedniej szybie lokomotywy, co często kończy się śmiercią lub poważnym kalectwem samych ryzykantów.
Rzecznik SOK przypomniał, że droga hamowania pociągu jadącego z prędkością 100 km na godzinę to niemal kilometr.
Ze statystyk SOK wynika, że najczęściej do ryzykownych zachowań dzieci i młodzieży na torach dochodzi na Śląsku.
Jak poinformował „Rz” Mirosław Siemieniec z PKP Polskie Linie Kolejowe, pracownicy kolei organizują kampanie skierowane do młodych ludzi, aby uświadomić im zagrożenia na torach. W poprzednim roku sokiści poprowadzili 518 takich lekcji, a w tym już 377.
Pedagog, były mazowiecki kurator oświaty Ryszard Raczyński zauważył natomiast, że wśród młodzieży jest moda na ryzykowne zachowania.
„- Szwankuje opieka nad dziećmi ze strony rodziców. Często nie mają oni wpływu na zachowanie swoich pociech ani dobrego kontaktu z nimi. Rodzice są mało aktywni i nieodpowiedzialni” - powiedział „Rzeczypospolitej”.
Stanisław Dębicki
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE