„Drodzy młodzi, jesteśmy umówieni na spotkanie na najbliższy Światowy Dzień Młodzieży w 2016 roku w Krakowie, w Polsce. Przez matczyne wstawiennictwo Maryi prośmy o światło Ducha Świętego na drogę, która nas poprowadzi ku temu nowemu etapowi radosnego świętowania wiary i miłości Chrystusa”.
Te słowa papieża Franciszka wypowiedziane na zakończenie tegorocznych Światowych Dni Młodzieży na słynnej plaży Copacabana w brazylijskim Rio de Janeiro wywołały zrozumiały entuzjazm nie tylko w Krakowie, ale także w całej Polsce.
Początkowa euforia szybko ustąpiła jednak miejsca dyskusji na temat najlepszego miejsca, na którym mogłyby się one odbywać.
Pierwszą, dosyć oczywistą propozycję zgłosił prezydent Krakowa profesor Jacek Majchrowski: Błonia, które już kilka razy gościły ogromne rzesze wiernych podczas pielgrzymek Jana Pawła II. Ale czy ta największa miejska łąka w Europie (a może i na świecie) nie okaże się jednak za mała na przyjęcie przewidywanych 3 milionów uczestników? Wedle dotychczasowych doświadczeń oraz zasad bezpieczeństwa mogą one pomieścić „zaledwie” 2 miliony osób.
Dlatego pojawiły się kolejne pomysły. Wicemarszałek Małopolski Wojciech Kozak z Polskiego Stronnictwa Ludowego uważa, że idealnym miejscem mógłby być Pobiednik. W rozmowie z Radiem Kraków-Małopolska powiedział, że „logistycznie jesteśmy w stanie to przygotować”, a gdyby przyspieszyć remont drogi, byłoby to właściwe miejsce. Poparł go poseł z Platformy Obywatelskiej, były prezydent miasta Józef Lassota, który wyjaśnił na tej samej antenie:
- Jeśli chodzi o przestrzeń, to na pewno jest to dobre miejsce. Pozostaje sprawa komunikacji. Być może będą rozpatrywane inne miejsca. Może bliżej węzła autostradowego? Jest przepiękne miejsce w Brzegach, znam te tereny. Myślę, że to też mogło być. Nie znam jednak rozwiązań, które by o tym decydowały.
Wiceprezydent Krakowa do spraw rozwoju Elżbieta Koterba optuje za Przylaskiem Rusieckim w Nowej Hucie, zwanym już powszechnie Błonia 2.0, otoczonym otwartą przestrzenią pól i nieużytków. Na razie jest tam tylko wielka łąka i parę domów, ale za trzy lata wszystko może się przecież zmienić. Problemem jest jednak odległość: 24 kilometry od centrum miasta.
Senator Platformy Obywatelskiej Janusz Sepioł jest odmiennego zdania.
- Przylasek Rusiecki to okolica, która ma wielki potencjał, ale tego terenu nie da się przygotować na przyjęcie tak dużej rzeszy ludzi w ciągu dwóch lat - powiedział w rozmowie z krakowską rozgłośnią i dodał, że nie ma w Krakowie lepszego miejsca na zorganizowanie Światowych Dni Młodzieży niż Błonia.
Prezydent Majchrowski zwraca natomiast uwagę na brak wystarczającej ilości miejsc noclegowych w Krakowie. Jego zdaniem, można wykorzystać domy studenckie, jednak to zaledwie kilkanaście tysięcy miejsc.
- Będzie trzeba wybudować miasteczka namiotowe, pola kempingowe. Trzeba będzie włączyć parafie, żeby one mogły przenocować pielgrzymów - dodał na antenie RK-M.
Naprzeciw temu problemowi wychodzi Zakopane: górale chcą zaprosić do siebie część gości. Liczą, że uda im się zorganizować dla nich miejsca noclegowe w pensjonatach i w szkołach. Władze zimowej stolicy Polski nie ukrywają, że dzięki temu może uda im się w końcu popchnąć do przodu sprawę przebudowy zakopianki.
„Na razie nie wiadomo ile trzeba będzie wydać na organizację imprezy. Całkiem możliwe, że koszty będą podobne do tych, które ponieśli w 2011 roku Hiszpanie. Na swoją edycję ŚDM wydali oni w przeliczeniu 215 milionów złotych. Koszt tegorocznych Dni w Rio de Janeiro oszacowano w przeliczeniu na złotówki na pół miliarda zł” - czytamy na stronie internetowej Radia Kraków-Małopolska.
Koszty kosztami, ale należy też przewidywać spore zyski. Wszystko musi być jednak doskonale zaplanowane, a zwłaszcza wybór miejsca spotkania młodzieży katolickiej z całego świata za trzy lata w Krakowie.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE