Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa potwierdziła, że poświęcony Ukraińskiej Powstańczej Armii pomnik w Hruszowicach jest nielegalny i zapowiedziała podjęcie zdecydowanych działań mających na celu usunięcie tego i innych wzniesionych z pogwałceniem prawa monumentów- poinformowała „Gazeta Wyborcza”.
Rada zajęła się tą sprawą na wniosek podkarpackiego europosła Tomasza Poręby z Prawa i Sprawiedliwości, który trzy tygodnie temu wysłał do niej list podkreślając w nim, że hruszowicki pomnik jest nielegalną budowlą gloryfikującą organizację, która wymordowała ponad 100 tysięcy Polaków.
Na monumencie widnieje napis: „Bohaterom UPA walczącym o niepodległą Ukrainę”, są także tabliczki z nazwami kureni i sotni.
- Zdziwiło mnie, dlaczego przez blisko 20 lat nie udało się tego pomnika usunąć - powiedział eurodeputowany na konferencji prasowej w Rzeszowie (wszystkie cytaty za „GW”).
W odpowiedzi na jego apel sekretarz ROPWiM Andrzej Kunert napisał, że Rada zgadza się z tym stanowiskiem.
„W liście czytamy, że pomnik nie stoi na mogile i nie upamiętnia żadnych ofiar cywilnych. Gloryfikuje natomiast zbrodniczą formację zbrojną, jaką była UPA, odpowiedzialną za śmierć dziesiątków tysięcy bezbronnych Polaków i ofiar innych narodowości. Kunert zapowiada, że Rada zamierza podjąć zdecydowane działania zmierzające do likwidacji pomnika w Hruszowicach i innych podobnych nielegalnie postawionych obiektów” - czytamy w gazecie.
Porębę satysfakcjonuje ta odpowiedź.
„- Ten pomnik powinien zniknąć. Nie da się budować dobrych relacji z Ukraińcami, jeśli nie będą one oparte na prawdzie - stwierdził.
Pomnik w Hruszowicach jest wysokim na około 4-5 metrów łukiem z pustaków z piaskowca. Stanął na początku lat 90.
„- Jest dwukrotnie wyższy niż krzyże, które mają około dwa metry wysokości. Z tego co wiem, to powstał bardzo szybko, chyba w ciągu nocy. Kamień na ten pomnik przywieziono z Ukrainy. Ale jakiś czas temu mieszkańcy wsi na zebraniu podpisali się pod apelem, żeby zostawić ten pomnik w spokoju. Władze gminne na pewno nie będą go demontować. Czekamy na to, co będzie dalej” - powiedział w rozmowie z „GW” wójt gminy Stubno (na terenie której znajdują się Hruszowice) Janusz Słabicki i przypomniał, że przed wojną tę wieś zamieszkiwali głównie Ukraińcy; obecnie jest ich już w niej niewielu.
Sprawą pomnika zajął się już powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Przemyślu Kazimierz Bartczak.
„- Pismo od posła Poręby było pierwszym sygnałem do nas o tej samowoli. Jeśli sprawa dotyczy obiektów powstałych przed 1995 rokiem, to my nie będziemy mogli wydać decyzji o ewentualnej rozbiórce” - zaznaczył.
Być może pomnikiem będzie musiał zająć się więc urząd gminy Stubno.
„Jednym z najbardziej spektakularnych sporów o nielegalne ukraińskie upamiętnienia w ostatnich latach była sprawa pomnika na Chryszczatej. Kamienny obelisk z tryzubem stanął na zboczu góry, która w latach 1945-47 była schronieniem oraz bazą wypadową dla sotni UPA. W podziemnych bunkrach działał tu także polowy szpital, który w styczniu 1947 r. został zlikwidowany przez oddziały Ludowego Wojska Polskiego. Napisy na obelisku były w językach polskim i ukraińskim, a siedem krzyży obok miało przypominać, że być może ziemia kryje ludzkie szczątki. Pomnik powstał prawdopodobnie w 2007 r., ale nie ustalono, kto go wybudował. Ponieważ nie znaleziono ani inwestora, ani zgody na budowę, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał decyzję o rozbiórce. Pomnik stał na terenie Lasów Państwowych, powinni go rozebrać leśnicy. Zanim to się stało, nieznani sprawcy zburzyli pomnik i zniszczyli krzyże” - przypomniała „Gazeta Wyborcza”.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE