Generał Wojciech Jaruzelski odniósł się w przesłanym Polskiej Agencji Prasowej oświadczeniu do wniosku prokuratorów Katowickiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej do Sądu Okręgowego w Warszawie o zlecenie weryfikacji opinii, zgodnie z którymi nie może on uczestniczyć w procesach sądowych ze względu na stan zdrowia, podczas gdy brał 6 lipca aktywny udział w długiej uroczystości urodzinowej na swoją cześć, wygłaszając 40-minutowe przemówienie.
Jaruzelski uznał za nonsensowne, a nawet cyniczne „porównywanie okolicznościowego spotkania z uciążliwym fizycznie i psychicznie zasiadaniem przez lata na ławie sądowej” i podkreślił, że wróci na nią, jeśli lekarze uznają to za możliwe.
„Jaruzelski jest oskarżony przez IPN o kierowanie zbrojnym związkiem przestępczym, który bezprawnie przygotowywał i wprowadził w Polsce 13 grudnia 1981 r. stan wojenny. Stoi też pod zarzutem kierowania masakrą robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. Latem 2011 r. lekarze uznali, że przez co najmniej 12 miesięcy generał nie może uczestniczyć w procesach, natomiast w połowie ub. roku zespół biegłych lekarzy różnych specjalności orzekł, że Jaruzelski jest trwale niezdolny do udziału w procesach” - czytamy w depeszy PAP.
W oświadczeniu Jaruzelski podziękował wszystkim, którzy okazali mu „życzliwość i zrozumienie”, w szczególności ludziom lewicy oraz „komitetowi, który pod przewodnictwem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego zorganizował i upamiętnił moje urodziny”.
Zaznaczył, że stara się nie osądzać tych, którzy po raz kolejny manifestowali swą nienawiść do niego i w ogóle do lewicy, „wznosząc nawet krwiożercze hasła”.
„To głównie ludzie młodzi, ze skrajnej prawicy, ale nie wyłącznie. Znalazło to odbicie w wypowiedziach niektórych - nawet znanych i politycznie wysoko usytuowanych - osób. <Zgorszyły> się one moją obecnością na owym spotkaniu i jednocześnie zawieszeniu mojego udziału w rozprawach sądowych” - napisał generał w cytowanym przez PAP oświadczeniu.
Przypomniał, że przeszedł kilka ciężkich chorób, czuje się źle, ale jeżeli lekarze uznają to za możliwe, wróci na sądową ławę jako oskarżony o kierowanie zorganizowanym związkiem przestępczym. Zaznaczył, iż „według tegoż artykułu oskarżani i osądzani byli bossowie sławetnych gangów i bandyckich mafii”.
Odnosząc się do wniosku prokuratury IPN Jaruzelski ocenił, że ma ona za sobą „trening” w postaci „bardzo kosztownej, a w skutkach jałowej” ekshumacji zwłok gen. Władysława Sikorskiego.
„Myślę, że być może wkrótce odbędzie się powtórka takiej operacji wobec mnie, dla upewnienia, czy rzeczywiście byłem chory” - napisał Jaruzelski.
W swoim oświadczeniu ocenił także, że „bez stanu wojennego nie wiadomo czy, kiedy i jakim kosztem doszłoby do historycznego porozumienia i Okrągłego Stołu”. Jego zdaniem „istotnym wsparciem dla tej tezy” jest wypowiedź prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego zamieszczona w książce Teresy Torańskiej z 1994 roku pt. „My”, w której tak ocenił Solidarność: „Ten monstrualny ruch ze względu na swój charakter i konstrukcję do demokracji się nie nadawał (...) gdyby Solidarność w 1989 r. miała siłę z 1981 r., to w ogóle żadnego normalnego mechanizmu demokratycznego w Polsce by się nie zbudowało”.
Zdaniem Jaruzelskiego „Jarosław Kaczyński - w sposób oczywiście niezamierzony - okazuje w ten sposób zrozumienie dla obaw i decyzji władz”, ponieważ „logicznie bowiem rzecz biorąc, stan wojenny osłabiając, blokując impet Solidarności, przyczynił się do tego, że po kilku latach, w odmienionej sytuacji międzynarodowej, <zbudowanie owych demokratycznych mechanizmów> stało się możliwe”.
Generał dodał, że liczy na aktualny komentarz prezesa PiS.
„W styczniu ub.r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza pod wodzą Jaruzelskiego w celu likwidacji Solidarności, zachowania ówczesnego ustroju oraz osobistych pozycji we władzach” - czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.
Według Barbary Jaruzelskiej prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej chcą „wykończyć” jej męża.
„- Ale nie uda im się to. Wcześniej mąż skończy życie. Wiem, że oni nie dadzą mu spokoju już nigdy” - powiedziała „Super Expressowi”.
Obojętne jak dalej potoczy się ta sprawa, generał Wojciech Jaruzelski powinien sobie chyba pluć w brodę, że zgodził się na udział w urodzinowej fecie, ponieważ to właśnie od niej rozpoczęły się - dzięki mediom - jego kłopoty, o których piszę tutaj regularnie od kilku dni.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE