Jeden z najbardziej rozpoznawalnych i budzących wyłącznie dobre emocje symbolicznych znaków w historii Polski może zostać objęty ustawową ochroną jako ogólnonarodowe dobro.
Jest nim pochodzący z czasów II wojny światowej znak Polski Walczącej: znana chyba każdemu rodakowi charakterystycznie wystylizowana litera „P” z kotwicą.
Jak poinformował „Dziennik Polski”, nad zgodnym z prawem jego wykorzystaniem będą czuwać Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
„Tak zakłada projekt nowelizacji ustawy o ROPWiM przygotowany przez grupę posłów, głównie Platformy Obywatelskiej, m.in. z Małopolski. To ukłon w stronę wnioskującego o to Związku Powstańców Warszawskich. Powód? Wykorzystywanie symbolu niezgodnie <z charakterem i znaczeniem>. A więc m.in. do celów politycznych” - czytamy w „DP”.
Mam mieszane uczucia w tej kwestii.
Z jednej strony zgadzam się, że ten powstały w 1942 roku w wyniku konkursu ogłoszonego przez Komisję Propagandy Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej jako symbol polskich działań wyzwoleńczych znak, za którego malowanie na murach polskich miast (głównie stolicy) wiele osób zapłaciło wysoką, a bywało, że i najwyższą cenę, nie powinien być nadużywany ani przez polityków, ani przez kibiców (choćby bardzo patriotycznie nastawionych), ani przez nikogo innego.
Z drugiej jest mi jednak bardzo przykro, że trzeba ten poruszający serca większości rodaków znak w ogóle obejmować ustawową ochroną, co świadczy o złym stanie naszej świadomości narodowej. Każdy Polak powinien przecież doskonale zdawać sobie sprawę z tego, że jest to symbol, którego nie wolno nadużywać, ani wykorzystywać do partykularnych celów, podobnie jak godła czy flagi. Niestety, tak nie jest i stąd inicjatywa małopolskich posłów, której nie sposób przyklasnąć, ale z głębokim westchnieniem w duszy.
Nowelizacja ustawy o ROPWiM musi być przeprowadzona bardzo mądrze, aby nie wyrządzić krzywdy takim organizacjom jak np. Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, czy wspomniany wyżej Związek Powstańców Warszawskich, które mają niezbywalne moralne oraz historyczne prawo do używania znaku Polski Walczącej i nie zachodzi obawa, że kiedykolwiek uczynią to niezgodnie z ideą symbolu nadziei na odzyskanie niepodległości, zaprojektowanego najprawdopodobniej przez Annę Smoleńską-„Hanię”, instruktorkę harcerską, studentkę historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim, zamordowaną w 1943 roku w obozie Auschwitz-Birkenau.
Jak podał „Dziennik Polski”, inicjatorzy zmiany tej ustawy chcą, by znowelizowane prawo weszło w życie przed 1 sierpnia br., kiedy przypada 69. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego.
Nie wiem, czy pośpiech jest w tej sprawie wskazany, trzeba bowiem bardzo delikatnie i niezwykle rozważnie wyważyć wszystkie racje, aby nikogo nie urazić, a zarazem uniemożliwić niezgodne z przeznaczeniem lub komercyjne wykorzystywanie znaku Polski Walczącej.
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE