Po raz kolejny okazało się, że dla pewnych środowisk w Polsce nie ma granic bezczelności. Zaledwie tydzień po skandalu, jakim było wystąpienie profesora, a wcześniej majora w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego Zygmunta Baumana w auli Uniwersytetu Wrocławskiego ten sam wysoki funkcjonariusz aparatu terroru stalinowskiego w latach 40. i 50. Pojawił się w Poznaniu, gdzie wygłosił wykład dokładnie w rocznicę Czerwca \'56.
Jego wystąpienie w Centrum Kultury Zamek zorganizowano w ramach festiwalu Malta, poświęconego człowiekowi maszynie.
Jak poinformował „Głos Wielkopolski”, występowi Baumana towarzyszyła pikieta Młodzieży Wszechpolskiej, której przedstawiciele rozwiesili transparent z napisem: „Święto kulturalne, czy promocja komunisty z KBW” (ostatnie słowa ociekały krwią).
„- Przeszłość Baumana przekreśla wszystkie jego dokonania i dorobek naukowy. Nie powinno się go zapraszać na podobne wydarzenia. Działacz KBW i bandzior. Protestujemy przeciw jego obecności tutaj. Co więcej, trwają obchody Poznańskiego Czerwca” - powiedzieli gazecie Wszechpolacy.
Niestety, ich prawidłowe zachowanie nie spotkało się z poparciem, ani nawet z aprobatą uczestników festiwalu.
„Policja przygotowana do interwencji po kilku minutach eskortowała protestujących do wyjścia. Przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej zostali spisani przez funkcjonariuszy.
Młodzi podkreślają, że chcą wyrazić swoje stanowisko w spokojny sposób i nie mają nic wspólnego z wystąpieniami we Wrocławiu” - czytamy w „Głosie Wielkopolskim”.
Bardzo dobrze, że kolejna organizacja młodzieżowa zachowała się w taki właśnie sposób wobec człowieka odznaczonego Krzyżem Walecznych za to, że - według peerelowskiego dokumentu - „wyróżnił się schwytaniem wielkiej ilości bandytów” (czyli żołnierzy antykomunistycznego podziemia).
Głębokim smutkiem napawa mnie natomiast brak poparcia Wszechpolaków ze strony poznańskich słuchaczy Baumana, któremu powinno dać się odczuć, że jest persona non grata w każdym miejscu w Polsce, w którym śmie się pojawić. Znakomicie ujął to wybitny historyk prof. Jan Chodakiewicz w wywiadzie dla „Super Expressu”, mówiąc o sprawie wrocławskiej:
„- Taki sposób witania totalitalistów przez młodzież powinien być normą”.
Niestety, oficera KBW i tajnego współpracownika Informacji Wojskowej w obronę wzięli prezydent Wrocławia, minister nauki i premier, a organizatorom Malty również nie przeszkadzała jego haniebna przeszłość.
Za puentę niechaj posłuży jeszcze jeden cytat z wywiadu prof. Chodakiewicza dla „SE”. Na pytanie Tadeusza Płużańskiego (syna skazanego na karę śmierci - na szczęście nie wykonaną - w procesie rotmistrza Witolda Pileckiego jego bliskiego towarzysza broni), czy zaprosiłby na wykład na swoją uczelnię, czyli do The Institute of World Politics w Waszyngtonie Baumana odpowiedział:
„ - Nie. No, chyba tylko pod warunkiem, że zaprosimy jednocześnie jakiegoś byłego Gestapowca i dialektyka narodowego socjalizmu. I obaj kłóciliby się na temat wyższości walki klas nad walką ras. To byłoby dość dydaktyczne dla studentów.”
Jerzy Bukowski
Dziennik Polonijny
Polish Pages Daily News
KATALOG FIRM W INTERNECIE